Zamknij

Zapraszam do jaskini hałasu [W najnowszym TN]

16:09, 22.12.2017 TN
Skomentuj

Rozmowa z WOJCIECHEM LISEM - mieszkającym w Tarnobrzegu autorem książek o muzyce metalowej: "Jaskinia hałasu" i "Metalowe wersety" oraz "Decybelowy obszar radiowy" - o radiowcach i audycjach radiowych, które ukształtowały muzyczne gusta milionów Polaków.

- Nie jesteś muzykiem, ale jednak osobą rozpoznawalną w środowisku metalowym. Można chyba powiedzieć, że jego kronikarzem? -

Od wczesnych lat interesowałem się tą muzyką. Przeszedłem długą drogę, od bycia jej konsumentem - czyli człowiekiem, który kupował płyty, czytał o niej w prasie i słuchał audycji radiowych, przez korespondowanie z wieloma osobami z tego środowiska i tworzenie własnego fanzina - czyli takiego kserowanego pisma, w którym pisałem o tej muzyce, do wydawania książek o niej. Po tylu latach moje nazwisko kojarzy się z pisaniem o polskim metalu. I rzeczywiście jestem postrzegany jako taki metalowy kronikarz.

- Dziś łatwo jest nawiązywać kontakty z ludźmi nie tylko z całego kraju, ale z całego świata. Internet daje w tej kwestii niemal nieograniczone możliwości. Tymczasem ty nie miałeś z tym problemu już trzydzieści lat temu. Jak to się wtedy robiło?

- Korespondencję z fanami muzyki metalowej z całej Polski rozpocząłem pod koniec lat osiemdziesiątych. Kupowałem prasę muzyczną - między innymi tygodnik "Na Przełaj", w którym ukazywały się krótkie anonse mniej więcej takiej treści: "Słucham muzyki heavymetalowej. Lubię zespoły »Sodom«, »Kreator« etc. Szukam bratniej duszy". Do tego dołączony był adres. Odpowiedziałem na kilka takich anonsów. To był 1989 rok, a ja miałem 13 lat. Pisaliśmy do siebie, wymienialiśmy się nagraniami, wymienialiśmy fanziny. Po prostu dzieliliśmy się tym, co mieliśmy. W latach dziewięćdziesiątych pisałem mnóstwo takich listów. Było to dla mnie tym ważniejsze, że sam grałem w zespole i wysyłałem w ten sposób nasze nagrania w Polskę. Pisaliśmy też o innych sprawach. O naszym życiu. Poznawaliśmy się. Część tych znajomości oczywiście się urwała, ale część przetrwała do dziś... (rozmawiał Rafał Nieckarz)

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%