Zamknij

Zbieracz podwodnych ogórków [W najnowszym TN]

15:07, 15.08.2018 TN Aktualizacja: 12:19, 13.01.2019
Skomentuj

Mieszkający w Kanadzie tarnobrzeżanin Wacław Jarosz wykonuje jeden z najbardziej ekstremalnych zawodów świata. Podobnie jak poławiacze krabów wypływa maleńkim kutrem na morze, tyle że zamiast pracować na powierzchni, schodzi głęboko pod wodę.

- W młodości nieźle rozrabiałem, nauczyciele mieli ze mną sporo kłopotów. Gdy miałem 14-15 lat, wraz z kolegą, Markiem Harańczykiem z Sandomierza, zainteresowaliśmy się wodniactwem. Zaczęło się od kajaków w tarnobrzeskiej przystani. Potem była "Kabała", stalowy jacht, o którym wszyscy mówili, że się nie da go zbudować. A jednak się udało. Apogeum, to chyba był nasz rejs z Markiem do Gdańska. Kupiliśmy od chłopa 3-metrową, zdezelowaną łódkę, wyszykowaliśmy ją na ile się dało i popłynęliśmy Wisłą nad morze. Mieliśmy plan, żeby po dopłynięciu spalić ją na plaży. Widząc, na czym płyniemy, ludzie pukali się w czoła. W Warszawie bosman tamtejszej przystani wodniackiej tylko pokręcił głową i powiedział "szacunek!". Do Gdańska nie dopłynęliśmy, nasz rejs zakończył się w Płocku - opowiada Wacław Jarosz.Niedługo później bohater naszej opowieści trafi ł jednak nad morze. Został studentem Wydziału Budowy Okrętów Politechniki Gdańskiej. - Wtedy budowano żaglowiec "Dar Młodzieży". Byłem mocno zaangażowany w towarzyszącą temu akcję. Prawie załapałem się na jego dziewiczy rejs do Japonii. Zabrakło mi trzech punktów. Studiując, zainteresowałem się nurkowaniem. W sumie chodziło głównie o dorobienie sobie. Na nurków było wówczas wielkie zapotrzebowanie. Nasz klub był jednym z pierwszych w Polsce. I tak jakoś się złożyło, że mimo zaledwie 6-miesięcznego stażu i tego, że byłem najmłodszy, zostałem jego wiceprezesem - wspomina W. Jarosz. Nurkowanie szybko stało się pasją pana Wacława. Niektóre wyczyny, jakich wówczas dokonywali nurkowie - studenci, do dziś budzą zdumienie. - Pewnie dlatego, że nikt nam nie powiedział, że to niemożliwe - śmieje się nasz rozmówca...(wel)

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".

KUP e-TN

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%