Sandomierska Prokuratura Rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dyrektorowi Publicznej Szkoły Podstawowej w Zawierzbiu w gminie Samborzec i byłemu prezesowi stowarzyszenia, które prowadzi tę szkołę. Na ławie oskarżonych zasiądą również była skarbniczka stowarzyszenia, a zarazem była pracownica szkoły i jej mąż - przedsiębiorca.
Wszyscy oskarżeni są o oszustwo finansowe, a sprawa jest tym bardziej ciekawa, że oskarżeni małżonkowie sami zgłosili sprawę do prokuratury, a nawet złożyli skargę na jej działalność, gdy ta pierwotnie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.
O podejrzeniach nieprawidłowości finansowych w szkole w Zawierzbiu pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to dopiero sandomierska prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie, które zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko czterem osobom: dyrektorowi szkoły Janowi W., byłemu prezesowi Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły "Dobro dzieci" w Zawierzbiu Damianowi D. oraz Elżbiecie i Piotrowi Lichtoniom (zgodzili się na publikację nazwiska).
Małżonkowie wysuwali szereg oskarżeń dotyczących nieprawidłowości finansowych w szkole, my skupiliśmy się jednak na dwóch wątkach, zbadaniem których zajęła się prokuratura. Małżonkowie, mimo że również są oskarżeni w tej sprawie, nie żałują decyzji o powiadomieniu prokuratury. Mało tego, napisali nawet skargę do Prokuratury Okręgowej w Kielcach, gdy sandomierska Prokuratura Rejonowa odmówiła wszczęcia postępowania.
- Jesteśmy świadomi tego, że możemy ponieść konsekwencje tego, co się stało. Nie chcieliśmy już żyć w niepewności, bo ta sprawa prędzej czy później i tak by ujrzała światło dzienne. Nie ukrywam również, iż w związku z tym, że zgłosiliśmy to do prokuratury, liczymy na łagodniejsze potraktowanie przez sąd - mówi Piotr Lichtoń.
Pierwszy wątek sprawy dotyczył kwoty, za jaką został zakupiony bus dla szkoły. Zawiadomienie do prokuratury dotyczyło bowiem kradzieży pewnej sumy pieniędzy, stanowiącej rzekomą nadpłatę za zakupiony samochód. Prokurator umorzył jednak postępowanie w tej sprawie, stwierdzając, że tego czynu nie popełniono.
- Akurat w tym wątku sprawy prokurator nie miał wątpliwości, postępowanie zostało umorzone, ponieważ nie doszło do nieprawidłowości - mówi Tomasz Zięba z Prokuratury Rejonowej w Sandomierzu, który prowadził postępowanie w tej sprawie.
Natomiast drugi wątek, jak już wspomnieliśmy, zakończył się aktem oskarżenia i niedługo rozpocznie się proces sądowy. Oskarżone są cztery osoby i, jak wyjaśnia prokurator Zięba, w zasadzie wszystkie mają ten sam zarzut, tylko nieco zmodyfikowany w zależności od roli, jaką pełnili w tej sprawie. Na zasadzie naczyń połączonych, bo bez udziału którejkolwiek z tych osób nie byłoby możliwe niezgodne z prawem uzyskanie pieniędzy.
Proceder, zdaniem prokuratury, polegał na tym, że przedsiębiorca otrzymywał zlecenie wykonania pewnych prac remontowych w szkole, następnie wystawiał fałszywe faktury, które zatwierdzał dyrektor szkoły, potwierdzając wykonanie rzekomych prac. Dokumenty zatwierdzali też skarbnik i prezes stowarzyszenia, które prowadzi szkołę. (...)
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz