[WIDEO]470[/WIDEO]
Mieszkańcy Klimontowa znowu blokowali drogę wojewódzką numer 758 przebiegającą przez ich miasto. Żądali jak najszybszej budowy obwodnicy.
W zorganizowanej w czwartek akcji uczestniczyło kilkanaście osób. Protestujący przez godzinę mieli blokować przejazd ciężarówkom. TIR-ów jednak prawie nie było, ponieważ wielu kierowców uprzedzonych o proteście wybrało inne trasy.
- To protest przypominający. Chcieliśmy przypomnieć, że my, mieszkańcy Klimontowa nie odpuścimy. Obwodnica musi w naszym mieście powstać - powiedziała Anna Nadgrodkiewicz, organizatorka blokady.
Klimontowianie powtarzali, że przy tak dużym natężeniu ruchu ciężarówek, jaki jest w mieście obecnie, trudno jest normalnie żyć. Drogą biegnącą przez centrum, tuż pod oknami domów, jeżdżą TIR-y transportujące kruszywo z pobliskich kopalń. Każdego dnia jest to kilkaset pojazdów. Jedna z kobiet mówiła, że w ciągu zaledwie 15 minut naliczyła ich 49.
- Wczoraj ruch zaczął się już o godzinie czwartej rano. Nie da się spać. Hałas jest również w ciągu dnia. Dom się trzęsie, pękają ściany - mówiła Izabela Orlik.
Mimo zaproszenia, do Klimontowa nie przyjechał w czwartek nikt z Zarządu Dróg Wojewódzkich. Nie było również reprezentanta świętokrzyskich władz.
Anna Nadgrodkiewicz poinformowała, iż dostała zapewnienie, że budowa obwodnicy będzie priorytetową inwestycją wojewódzką. Do końca tego roku ma powstać projekt, zaś w przyszłym ruszyć budowa. Zadanie ma być finansowane ze środków unijnych.
Wielu protestujących jednak w takie zapewnienia nie wierzy. - Jesteśmy zwodzeni od kilkunastu lat. Kiedyś już przyznano pieniądze na naszą obwodnicę, ale poszły na inne drogi - przypomniał jeden z mieszkańców Klimontowa.
Petycja w sprawie obwodnicy została skierowana niedawno do premiera.
Więcej na ten temat w "Tygodniku Nadwiślańskim".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz