Zamknij

Barokowa perła znów wypiękniała. Efekt ostatnich prac w Pustelni Złotego Lasu olśniewa [zdjęcia]

17:54, 07.01.2021 StaszewskiR
Skomentuj

Miniony rok był czasem intensywnych zabiegów konserwatorskich prowadzonych w obrębie kompleksu pokamedulskiej Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach. Ostatnie z nich niedawno zakończono.

Pandemia mocno dała się we znaki unikatowemu obiektowi, który od niedawna posiada status pomnika historii. Uniemożliwiła normalne funkcjonowanie ośrodka terapeutyczno-relaksacyjnego nawiązującego do dawnych monastycznych tradycji tego miejsca, hotelu, restauracji bazującej na przepisach klasztornej kuchni, a także cieszącego się dużą popularnością Muzeum "Czarnych chmur". Wiele scen tego słynnego serialu kręconych było właśnie na terenie rytwiańskiego eremu. Koronawirus na szczęście nie pokrzyżował jednak prac remontowych, które od wiosny do późnej jesieni ubiegłego roku prowadzone były w pustelni bardzo intensywnie.

XVII-wieczna świątynia przez blisko pół roku była wypełniona rusztowaniami. Odnawiano jej sklepienie i ściany. - Wnętrze nawy głównej zaświeciło zupełnie nowym blaskiem po zdjęciu wtórnych przemalowań i złoceń. Czysta formam ozdobiona jedynie sztukateriami i nielicznymi polichromiami, prezentuje się okazale, a co najważniejsze wszystkie obrazy stały się czytelne. Można więc już na nowo odkrywać swoistą "biblię pauperum" rytwiańskiej świątyni - mówi ksiądz Wiesław Kowalewski, dyrektor Pustelni Złotego Lasu.

Przy okazji odrestaurowano również zejście do krypty Opalińskiego, wraz z okalająca je balustradą, a także trzy kamienne portale świątyni. Poza kościołem prace prowadzone były  w refektarzu tak zwanego eremu Tęczyńskiego. Był on świeckim domkiem pustelniczym przeznaczonym do użytku fundatora pustelni, Jana Magnusa Tęczyńskiego, oraz członków jego rodziny. Refektarz posiada bogatą dekorację stiukową, wykonaną w 1637 roku przez włoskiego mistrza Giovaniego Battistę Falconiego, którego prace oglądać można również m.in. w klimontowskiej kolegiacie, zamkach w Podhorcach i Baranowie Sandomierskim. W refektarzu zachował się ponadto kominek zdobiony stiukami z okapem pokrytym motywem wici roślinnej.

W ramach prac remontowych naprawiono również jedną z bram klasztornych, która kilka miesięcy temu uszkodzona została podczas nawałnicy, przez spadający konar drzewa. Koszt wszystkich wykonanych w ubiegłym roku zabiegów konserwatorskich to ok. 700 tysięcy złotych. Środki na ich realizację pozyskane zostały z Ministerstwa Kultury oraz od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

W najbliższej przyszłości planowane są kolejne prace remontowe w barokowym kompleksie klasztornym.

- Najpilniejszej interwencji wymaga obecnie zakrystia - mówi ks. W. Kowalewski. - Złożyliśmy również wniosek o dofinansowanie na remont organów w kościele klasztornym. To bardzo cenny instrument, który od dawna wzbudza zachwyt specjalistów. Powstał w 1860 roku. Ostatnie prace w świątyni i unoszący się w powietrzu pył, jeszcze bardziej nadwyrężyły stan organów. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli rozpocząć ich konserwację.

Fot. arch.

(StaszewskiR)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%