Jacek Kulasa, z zawodu informatyk, wybudował dom na osiedlu Miechocin i postanowił zająć się hodowlą bażantów. Jego sąsiad Mieczysław Rawski pod swoja opieką ma parę pawi, gołębie i pszczoły.
- Kiedy przeprowadziliśmy się z żoną z bloku do domu, obserwowałem sąsiednie gospodarstwa. Chciałem zająć się zwierzętami, które nie wymagają warunków cieplarnianych. Wybór padł na bażanty. Im nie przeszkadza zimno i nie są bardzo wymagające - wspomina pan Jacek.
Hodowlę rozpoczął trzy lata temu od jednej pary, dziś opiekuje się już sześcioma rodzinami tych pięknych ptaków. W swej kolekcji posiada najszlachetniejszych przedstawicieli gatunku: bażanta srebrnego, królewskiego, diamentowego, złotego, kasztanowego oraz tajwańskiego. Mieszkają one w specjalnie wybudowanych dla nich wolierach. Do miechocińskiej zagrody trafiły od hodowców, z którymi pan Jacek kontaktował się za pośrednictwem forum internetowego. Jego hodowla musiała zostać zarejestrowana w urzędzie miasta, a każda sprzedaż nadwyżek hodowlanych wymagała zaświadczenia od lekarza weterynarii.
- Część kurek wyhodowałem w inkubatorze, część w warunkach naturalnych. Kurka z młodymi musi mieć własne pomieszczenie, bo samiec może zadziobać pisklę. Młode i matkę trzeba również chronić przed kunami, tchórzami, szczurami. Zdarza się też, że bażanty chorują i wówczas podaje im się lekarstwa, witaminy. Im większa woliera z kryjówkami, tym lepiej. Udomowienie bażantów jest trudne, niechętnie jedzą z ręki, są płochliwe. Urzeka za to piękne ubarwienie samców. Niesamowity jest także moment wyklucia się pisklaka, który po kilku minutach od pęknięcia skorupki jajka biega po zagrodzie.
Choć istnieje wielu smakoszy bażanciego mięsa, hodowca jest bardzo przywiązany do swoich podopiecznych, nie ma więc mowy, by ptak trafił na stół państwa Kulasów. Pan Jacek prowadzi stronę internetowa poświęconą swym pupilom pod adresem www.bazanci-swiat.com.pl. Jego marzeniem jest poszerzenie hodowli o kolejne gatunki. - Być może z sąsiadem, zaprawionym rolnikiem, który ma parę pawi pomyślimy o wspólnej hodowli - snuje plany pan Jacek.
Para królewskich ptaków, której właścicielem jest Mieczysław Rawski, mieszka w towarzystwie ozdobnych gołębi. Mężczyzna od trzydziestu lat prowadzi również gospodarstwo. - Stopniowo przekazuję gospodarkę dzieciom i oddaję się swojemu hobby. Na wiosnę spodziewam się młodych pawiątek, no i wreszcie dorodnych pawich piór.
Przez ponad rok pan Mieczysław oswajał swoje pawie. Wie, że ich przysmakami są kapusta, różnego rodzaju ziarna, w tym kukurydza.
Obaj panowie dzielą się doświadczeniami i obserwacjami. Spędzają wiele czasu na rozmowach o upodobaniach swych pupili. Być może w niedalekiej przyszłości ich hodowle rozwiną się na tyle, że będą miejscem odwiedzanym nie tylko przez mieszkańców Miechocina, ale także przez pasjonatów ptaków z całego regionu.
MONIKA STOJOWSKA
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz