Za niespełna miesiąc upłynie połowa kadencji obecnego samorządu. Dwa lata to okres dostatecznie długi, aby można było ocenić potencjał aktualnej władzy, a nawet z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć końcowe efekty jej rządów.
Bilans działania jakichkolwiek władz nigdy nie jest jednoznaczny na półmetku rządów. Przede wszystkim wobec stosowanej powszechnie strategii, według której spektakularne posunięcia trzyma się na koniec, by wywrzeć wrażenie na wyborcach. W urzędniczym żargonie, to spowolnienie na starcie tłumaczy się tym, że pierwsza połowa kadencji to okres papierowego i technicznego przygotowywania inwestycji będący podstawą konkretnych działań. I chociaż w wielu przypadkach zapewne tak jest, mieszkańcy nie zawsze tak to widzą, posądzając gospodarzy o drzemkę... (jab)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz