Zamknij

Co roku to samo

08:52, 30.01.2013 TN Aktualizacja: 11:20, 06.02.2013
Skomentuj

zima (Medium)To, że zima zaskakuje drogowców niezależnie od tego, czy przyjdzie już w październiku, czy dopiero w połowie stycznia, chyba już nikogo nie dziwi. Dziwić może natomiast to, że firma odśnieżająca tarnobrzeskie chodniki, ulice i parkingi (od kilku lat jest to firma A.S.A.) rok w rok wyjątkowo długo nie potrafi otrząsnąć się z tego zaskoczenia.

W zasadzie zawsze wygląda to mniej więcej tak: dopóki niezadowolenie mieszkańców miasta, wyrażane w lokalnych mediach, nie zmusi włodarzy do uderzenia pięścią w  stół i  pogrożenia drogowcom palcem, trwa "pozorowanie odśnieżania". To co działo się na ulicach i chodnikach w ciągu ostatnich dwóch tygodni mogło wyprowadzić z równowagi nawet najspokojniejszych mieszkańców Tarnobrzega - tak twierdzą, ci którzy zdecydowali się w tym czasie zadzwonić do naszej redakcji, a także ci, których zagadnęliśmy na ulicy.

-To ma być odśnieżanie? Pługi zbierają tylko warstwę świeżego miękkiego śniegu, a reszta zostaje, i jak posypią to jeszcze piachem, to na ulicach jeździ się jak po pustyni. Pod spodem tworzy się lód, tak że jak już człowiek jakoś jedzie po tym śniegu i przyjdzie mu ostrzej zahamować, to sunie bezwładnie jeszcze z dziesięć metrów- mówił pan Krzysztof, który w  minionym tygodniu zadzwonił do redakcji "TN".

- Idąc chodnikiem w centrum miasta brnie się po kostki w  śniegu. Jakby nie dało się niżej opuścić łyżki w tym traktorku, który je odśnieża i zebrać więcej. Przecież to jest już nie tyle niewygodne, co po prostu niebezpieczne. Łatwo się przewrócić i  złamać nogę czy rękę. Może wychodząc z domu, powinniśmy zakładać rakiety na buty? - komentuje pani Paulina Szewc.

-Co roku są najwyżej dwa tygodnie, kiedy tego śniegu spada naprawdę sporo. Z tego co wiem, w  Tarnobrzegu od lat odśnieżaniem miasta zajmuje się ta sama firma, należałoby więc podejrzewać, że ma doświadczenie, ale okazuje się, że nawet na te kilkanaście dni nie potrafi się odpowiednio zmobilizować. Dla nich każde opady, to nie lada problem. Może mają za mało ludzi? Może za mało sprzętu?- zastanawia się inny z naszych czytelników.

Wśród naszych rozmówców z  ostatnich kilkunastu dni nie brakowało takich, którzy zwracali uwagę na to, że tej zimy kompletnie zaniedbane są parkingi i  zatoki autobusowe.

- Chyba dwa lata temu pracownicy firmy A.S.A. co jakiś czas informowali, że o danej godzinie będą odśnieżać parkingi. Tam, gdzie ludzie dostosowali się do prośby o  usunięcie aut, zbierali śnieg i chyba wywozili - już dokładnie nie pamiętam. W  tym roku nie słyszałem o takich akcjach. Widzę za to, że na parkingach leżą zgarnięte z ulicy sterty śniegu. Oczywiście kierowca może wziąć łopatkę i  ten śnieg odgarnąć. Pytanie tylko gdzie? Z  powrotem na ulicę? Czy może sąsiadowi pod auto?- pyta retorycznie pan Antoni, mieszkaniec osiedla Przywiśle, którego zagadnęliśmy podczas odśnieżania auta.

- Czy służby odpowiedzialne za odśnieżanie tarnobrzeskich ulic znają takie pojęcie jak "wywożenie śniegu"? Wzdłuż głównych ulic leżą wysokie na kilkadziesiąt centymetrów hałdy. Z dnia na dzień są coraz większe i coraz szersze, co powoduje, że pas do jazdy staje się coraz węższy. Jak dalej będzie sypać, to za tydzień na niektórych ulicach trzeba będzie wprowadzić ruch wahadłowy, bo dwa samochody się na nich nie miną. Czy naprawdę nikt tego nie widzi?- oburza się kolejny z naszych telefonicznych rozmówców.

- Co ciekawe, takie hałdy śniegu leżą też przy zatokach przystankowych. Pługi albo wcale w nie nie wjeżdżają, albo wjeżdżając zgarniają śnieg na chodnik, więc pasażerowie, aby wsiąść do autobusu, muszą przez nie przeskakiwać albo brnąć po kolana w brudnej śnieżnej brei. Podobnie sytuacja wygląda, gdy chce się skorzystać z niektórych przejść dla pieszych. Tego chyba też nikt nie dostrzega.

Jako że sytuacje opisywane przez naszych czytelników nie zmieniały się mimo upływu dni i coraz rzadszych opadów śniegu, 24 stycznia poprosiliśmy pracowników kancelarii prezydenta miasta, aby udzielili nam informacji na temat tego, jak władze Tarnobrzega oceniają pracę firmy A.S.A. Zapytaliśmy, czy obecny stan dróg, chodników i parkingów jest zgodny z ich oczekiwania-mi. Kilka godzin później prezydent Norbert Mastalerz wydał oświadczenie, w  którym czytamy, że ocenia go jako fatalny. "Na nic zdały się monity moich służb, moje bezpośrednie interwencje u  kierownictwa spółki A.S.A., czy wreszcie nałożenie na tę firmę rekordowych kar umownych (ok. 100 tys. zł) w grudniu 2012. W tej sytuacji, oprócz kolejnych kar, które zgodnie z  umową nałożę za styczeń, bardzo poważnie rozważam zerwanie umów z firmą A.S.A." (...)

Rafał Nieckarz

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%