Zamykane kierunki, rozprawy sądowe - czy to zwiastuje powolny upadek szkół wyższych w mieście? Bo o promowanej jeszcze niedawno idei Akademii Sandomierskiej raczej już można zapomnieć. W niniejszym tekście skupimy się na dwóch uczelniach - Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej i Wyższej Szkole Humanistyczno-Przyrodniczej, bo przyszłość Kolegium Nauczycielskiego jest już przesądzona - we wrześniu 2014 roku ulegnie likwidacji.
Z kolei Instytut Teologiczny w Sandomierzu co prawda prowadzi nabór, ale jest to uczelnia specyficzna, o wąskiej specjalizacji, dlatego pozwolimy sobie na po-minięcie jej w tym miejscu. Pozostają zatem dwie, kluczowe dla miasta (ale czy dla jego władz?) uczelnie. Wydawało się, że nowy rok akademicki może być czasem sandomierskiej PWSZ. Co prawda w ostatnich miesiącach znacznie głośniej było o uczelni z ul. Krakowskiej (WSHP), ale informacje te nie dotyczyły raczej kwestii związanych z nauką, i nie były bynajmniej zachęcające dla potencjalnych studentów. Poza tym, jak się wydaje, PWSZ jest chyba jedyną sandomierską uczelnią, która ma jako takie wsparcie władz miasta, jeśli wsparciem można nazwać publikowanie ofert uczelni na miejskiej stronie internetowej.
Na sandomierskiej PWSZ w tej chwili studiuje blisko 300 studentów, głównie w systemie stacjonarnym. Jednak najbardziej niepokojące jest to, że na ogrodnictwo, wydawało się sztandarowy kierunek uczelni, już drugi rok z rzędu nie było naboru. - Pozostał nam tylko rok trzeci i czwarty, na dwa wcześniejsze roczniki nie było chętnych. Trudno powiedzieć, co będzie za rok, spróbujemy jeszcze raz prze-prowadzić rekrutację - mówi rektor, prof. Antoni Gawron. Wskazuje on na powody braku zainteresowania młodych ludzi tym kierunkiem. Ogrodnictwo wybierały najczęściej dzieci sadowników, które wiedzę praktyczną i tak wynoszą z domu, a do pozyskiwania środków unijnych wystarczy im wykształcenie średnie. Wybierają one zatem kształcenie w innej specjalizacji, lub w ogóle z niego rezygnują, mając w perspektywie przejecie gospodarstwa rodziców. Uczelnia w tym roku miała zamiar utworzyć dwa nowe kierunki licencjackie, tj. techniczno-informatyczny i administrację. Nie zgłosiła się jednak wystarczająca liczba chętnych, aby otwarcie kierunków było opłacalne (min. 25-30 studentów).
Nie jest tajemnicą, że na brak zainteresowania studentów nauką na PWSZ wpływa również to, co w ostatnim czasie dzieje się wokół sandomierskich szkół wyższych. Obie uczelnie jawnie ze sobą konkurują. Nie da się ukryć, że, oprócz czynników czysto merytorycznych, również aspekty ambicjonalne i wzajemna niechęć miały znaczący wpływ na rezygnację z idei Akademii Sandomierskiej, czyli próby połączenia wszystkich sandomierskich szkół wyższych i stworzenia jednego ośrodka akademickiego. Poza tym, zdaniem rektora, również władze miasta nie robią zbyt wiele, aby wspierać sandomierskie szkolnictwo wyższe. - A czas ucieka, jeśli uczelnie upadną, tego nie da się już odrobić- mówi profesor. (...)
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Arkadiusz23:23, 06.01.2013
0 0
Niech PWSZ w Sandomierzu otworzy nowe kierunki np:
- przetwórstwo owocowo-warzywne z zarządzaniem jakością
- na kierunku mechanicznym, takie specjalności jak konstruktor oraz technolog 23:23, 06.01.2013
Arkadiusz09:23, 07.01.2013
0 0
Z urzędem miasta Sandomierz lub urzędem powiatowym niech stworzą inkubator naukowo technologiczny w Sandomierzu gdzie studenci będą wykonywać swoje projekty (w ramach nauki, swoje pomysły) 09:23, 07.01.2013