27 marca 1656 roku wojska koronne i szlacheckie pospolite ruszenie pod dowództwem Stanisława Lubomirskiego wspierane przez tysiące uzbrojonych chłopów stanęło u bram Sandomierza. Szturm był krwawy.
"Wpadli do miasta dość niespodziewanie i po ulicach wszczęła się rzeźba okrutna. Szwedzi bronili się zaciekle z okien, z dachów, lecz wytrzymać nawałności nie mogli. Wygnieciono ich jak robactwo po domach i wyparto całkiem z miasta" - opisał zdobycie Sandomierza Henryk Sienkiewicz w "Potopie". Miasto bardzo ucierpiało w czasie walk. Kościół pod wezwaniem św. Piotra spłonął, ogień strawił niemal doszczętnie miejski ratusz. Ale najgorsze miało dopiero nadejść... (wel)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz