Rozmowa z lek. med. Krzysztofem Stolarskim, zastępcą dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Wojewódzkiego im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej w Tarnobrzegu
- Panie doktorze, jesteśmy zewsząd bombardowani doniesieniami o koronawirusie, epidemii, zagrożeniu. Zaczęliśmy się bać. Słusznie?
- W dużej mierze histeria jest nakręcona przez media. Koronawirusy są powszechnie obecne, powodują choroby dróg oddechowych. Ten głośny ostatnio, SARS-CoV-2, tym się różni, że dotąd nie występował. Chorobę przez niego wywoływaną nazwano COVID-19. Przeważnie jest to zwykła, łagodna w przebiegu infekcja górnych dróg
oddechowych. W skrajnych przypadkach przekształca się jednak w niebezpieczne zapalenie płuc.
CZYTAJ TAKŻE: |
- Szybkość rozpowszechniania się wirusa może jednak przerażać. Niektórzy przyrównują go już do grypy "hiszpanki", która szalała w latach 1918-1919. Według różnych szacunków, pochłonęła od 21 do 100 mln ofiar.
- Nie wydaje mi się, żeby to porównanie było właściwe. "Hiszpanka" inaczej oddziaływała na organizm ludzki, epidemia dużo wolniej się rozwijała. Dziś, w dobie globalizacji, świat się skurczył, więc ten czas się zdecydowanie skrócił. Ale też...
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz