Przez czterdzieści z okładem lat był rozkradany, zapadał się w sobie, zarastał zielskiem i drzewami. Kawał historii wsi i regionu pod chwastami znikał stopniowo z pola widzenia. I pewnie by zniknął, gdyby nie wzięli się za niego ludzie dobrej woli. Za cztery lata stary dwór Kraińskich w Kotowej Woli ma tętnić życiem. - Może jeszcze nie zewnętrznym blaskiem, ale wewnętrznym na pewno - deklaruje Stanisław Baska, prezes Fundacji Fundusz Lokalny SMK.
i elektronicznym wydaniu "Tygodnika Nadwiślańskiego".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz