Nowodębski radny MAREK OSTAPKO (na zdjęciu) wydał ponad 3,5 tysiąca złotych na ekspertyzę, która wykazuje, że odnowione za grube miliony miejskie planty są pełne niedoróbek i fuszerek. Teraz publicznie zadaje pytanie: dlaczego pomimo tych wszystkich uchybień inwestycja została odebrana przez inspektora nadzoru i oddana do użytku?
Cały katalog fuszerek radny przedstawiał już wcześniej na zdjęciach publikowanych między innymi na należącym do niego portalu internetowym. Gdy miesiąc temu pisaliśmy o tym, mówił, że wynajął firmę, która ma ocenić fachowość i jakość prowadzonych na plantach prac budowlanych, ponieważ chce uciszyć tych, którzy dyskusję na ten temat ucinają stwierdzeniami, że "nie jest budowlańcem i się nie zna".
- W ramach interpelacji informowałem burmistrza o nieprawidłowościach i wysyłałem mu szereg zdjęć ukazujących te fuszerki. On odpisywał jednak, że w tej inwestycji nie ma wad, a to, co widać na fotografiach, jest naturalnym skutkiem eksploatacji. To mnie obrażało, bo takie rzeczy nie mogą dziać się po kilku czy kilkunastu dniach użytkowania. Takie place buduje się na kilkadziesiąt lat, a nie na dwa tygodnie. Odpowiedzi, które otrzymywałem, potraktowałem jako próbę spławienia mnie, więc zamówiłem ekspertyzę u biegłego rzeczoznawcy budowlanego - mówi M. Ostapko, zapewniając, że rzeszowska firma Pro-Perfekt, która przygotowała dokument, jest jedną z najlepszych w swojej branży w województwie podkarpackim. - Warto dodać, że w protokołach odbioru tej inwestycji nie stwierdzono istotnych wad. Jest tam jedynie mowa o tym, że zlecono kosmetyczne poprawki. Zapisano na przykład, że należy, cytuję: "usunąć z placu budowy materiały brukarskie, resztki gruzu i kory", a więc po prostu pozamiatać to, co na nim zostało. Tymczasem ja wysyłałem do burmistrza zdjęcia, na których pokazywałem liczne nierówności, zacieki, pęknięcia murów czy wybrakowane kostki bazaltowe.
W ostatnim rozdziale ekspertyzy, pod którą podpisała się rzeczoznawczyni Joanna Matras - zatytułowanym "Podsumowanie i wnioski" - zawarto między innymi całą listę zarzutów dotyczących niewłaściwego ułożenia granitowych płyt na centralnej części plant - nierówne ułożenie ich względem siebie, rozmieszczenie ich zbyt ciasno czy układanie "jak leci", bez odrzucania wadliwych elementów.
Zdaniem eksperta firmy Pro-Perfekt, w niewłaściwy sposób ułożono również kostkę brukową i "wylano" betonową nawierzchnię, na której już widać pęknięcia. Sporo zastrzeżeń dotyczy także budowy betonowych murków, do których przymocowano ławki i stojaki na rowery. Chodzi głównie o to, że są one krzywe i posiadają liczne wybrzuszenia i wgłębienia, których mieć nie powinny. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
czytelnik20:57, 26.12.2013
0 0
teraz to pracują amatory z... łapanek, panie radny. Dlatego taka fuszerka. Popieram: gonić partaczy. 20:57, 26.12.2013