- Droga obok mojego domu zmieniła się w jezioro. Nie byłem w stanie dojść do przystanku autobusowego. Przez to nie pojechałem do lekarza - skarży się Stanisław Grudzień, 85-letni mieszkaniec Gieraszowic w gminie Łoniów. Przyczyną problemów jest brak rowów melioracyjnych. Zasypali je przed laty sami mieszkańcy.
Pan Stanisław mieszka przy drodze powiatowej przebiegającej przez środek wioski. Ukształtowanie terenu sprawia, że po ulewnych deszczach spływa na nią woda z sąsiednich wzniesień, tworząc pokaźnych rozmiarów rozlewiska. Tak było również w ostatnich dniach.
- Woda sięgała do kolan. Nie byłem w stanie wyjść z domu. Jeśli pogoda się nie poprawi, dzieci nie dojadą do szkoły, gdyż nie dotrą do przystanku. Przy drodze nie ma żadnego odwodnienia. Nie ma tu ani rowów, ani przepustów - mówi Stanisław Grudzień.
i elektronicznym wydaniu "Tygodnika Nadwiślańskiego".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz