W dzisiejszej narracji historycznej prawie nie istnieją. Zapomniano o nich, bo szli ze wschodu, wraz z Armią Czerwoną. Obraża się ich pamięć, podważa zasługi. A przecież walczyli tak samo jak inni polscy żołnierze II wojny światowej. Bili się nie o komunizm, lecz o Polskę.
Jednym z takich żołnierzy był Stanisław Bijak, który przeszedł cały szlak bojowy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki - od krwawej bitwy pod Lenino, aż po zdobycie Berlina.
Bitwa pod Lenino trwała dwa dni. Polacy walczyli z męstwem, które zadziwiło wszystkich, ale nie zdołali przerwać frontu. Choć wdarli się głęboko w pozycje niemieckie, pozostali osamotnieni, bo mające ich wspierać i osłaniać na skrzydłach radzieckie dywizje, praktycznie nie wyszły z okopów. 14 października "kościuszkowców" wycofano. Straty w bitwie okazały się straszliwe - ponad 3000 żołnierzy, z czego aż blisko 1300 zostało zabitych, bądź uznanych za zaginionych. Była to jedna z najkrwawszych bitew żołnierza polskiego. - Ginęli tam jak muchy. Tato wspominał prawdziwy wał trupów. Został ranny w głowę, przywalony przez ciała zabitych kolegów. Wszędzie wybuchały pociski, samoloty zrzucały na nich bomby - mówi Danuta Czajkowska, córka Stanisława Bijaka... (wel)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz