Próba storpedowania budowy sieci kanalizacyjnej w Bojanowie nie powiodła się. Pod koniec maja wojewoda podkarpacki wydał decyzję, na którą czekała zdecydowana większość zainteresowanych mieszkańców gminy.
Przypomnijmy, że w kwietniu 2017 r. gmina Bojanów znalazła się na liście dofinansowania z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w wysokości 2 mln zł na budowę kanalizacji w miejscowościach Maziarnia i Kołodzieje oraz ul. Akacjowej i Spokojnej w Przyszowie i ul. Krochowej w Stanach. Szesnaście innych gmin, które ubiegały się o pieniądze, obeszło się smakiem. Nie było tajemnicą, że kto się wtedy "nie załapał", będzie miał w przyszłości małe szanse na dofinansowanie podobnej inwestycji. Dlatego w Maziarni i Kołodziejach natychmiast powołano wspólny komitet społeczny, który rozpoczął zbiórkę pieniędzy na budowę przyłączy. Ale wśród części mieszkańców Przyszowa-Łapówki powstał ferment dotyczący planowanego przebiegu kolektora sieci kanalizacyjnej.
PRECZ ZE ŚCIEKAMI!
W połowie 2017 roku posypały sie listy protestacyjne do gminy podpisane przez część mieszkańców Przyszowa-Łapówki, w których zażądali przeniesienia kolektora poza pas przebiegającej przez przysiółek drogi gminnej. "Najciekawsze w tym proteście jest to, że od jesieni 2016 r. dysponujemy prawomocnym pozwoleniem na budowę wydanym przez starostę stalowowolskiego, mamy dofinansowanie, a wykonawca inwestycji czeka na sygnał wjazdu na plac budowy" - tłumaczył wtedy wójt Sławomir Serafin. (O proteście pisaliśmy w artykule "Smrodu nie będzie", "TN" z 9 sierpnia 2017 r.)... (jg)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz