Sytuacja na polach i w sadach spowodowana brakiem opadów zaczyna być dramatyczna. Jeśli susza potrwa dłużnej, straty w uprawach mogą być ogromne.
Najpierw była zima bez śniegu, po niej przyszła bezdeszczowa wiosna. Jak informowało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, w marcu opady atmosferyczne były najmniejsze od 30 lat. W kwietniu natomiast - miesiącu, w którym ich średnia suma w naszym regionie jest na poziomie około 40 milimetrów - deszczu właściwie w ogóle nie było. Ten, który spadł w ostatnią sobotę, był zbyt słaby, żeby cokolwiek zmienić.
Skutki suszy widać w rzekach. Mają one bardzo niski poziom, na przykład wodowskazy na Wiśle w Sandomierzu pokazują mniej niż 70 centymetrów. Do najniższego stanu, jaki odnotowano tu pięć lat temu, brakuje około 30 centymetrów. Hydrolodzy wieszczą, że susza 2020 roku w Polsce może być najdotkliwsza nawet od stu lat.
A rolnicy już teraz oceniają, że tak źle na polach i w sadach nie było od dawna. Mówią, że w cieniu pandemii koronawirusa rozgrywa się jeszcze jeden dramat. Jego skutki...
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz