Władze gminy jednak się ugięły i wypłaciły nauczycielom zaległe odprawy. Nauczyciele się cieszą, ale, jak mówią, gorycz i niesmak pozostał. Przed kilkoma tygodniami pisaliśmy o sprawie niewypłaconych odpraw nauczycielom w gminie Samborzec. Wówczas sprawa stała na ostrzu noża, władze gminy były nieugięte i nie chciały wypłacić pieniędzy, zasłaniając się wątpliwościami prawnymi. Nauczyciele z kolei byli tak zdeterminowani, że postanowili pójść z tym do sądu. Część z nich złożyła już nawet pozwy.
Sprawa wydawała się oczywista i mimo że nauczyciele teraz już pieniądze mają na swoich kontach, to żal i rozgoryczenie pozostały. Nauczyciele zgodnie podkreślają, że dla nich to było poniżające, że sprawy musiały zejść, aż tak daleko. - Władze gminy wykazały się kompletnym brakiem szacunku dla nauczycieli, którzy i tak w tej chwili, w szkołach stowarzyszeniowych zarabiają grosze. W przypadku innych gmin nie było problemów z wypłatą i nie dochodziło do takich cyrków, jak u nas. O naszej gminie zawsze musi być głośno, tylko szkoda, że nie z tej pozytywnej strony- mówi jedna z nauczycie-lek. Z kolei przedstawiciele urzędu gminy, mimo wypłaconych kwot, nadal maja wątpliwości, co do zasadności tego kroku. Chodzi o nauczycieli z czterech szkół podstawowych z terenu gminy Samborzec, tj. w Skotnikach, Śmiechowicach, Zawierzbiu i Złotej. Mimo iż podpisali oświadczenia, że nie będą podejmować pracy w kierowanych przez stowarzyszenia szkołach, wypowiedzieli umowy dyrektorom szkół, gdy te były jeszcze prowadzone przez gminę, żeby po kilku miesiącach podjąć pracę w tej samej placówce, z tym, że zarządzanej już przez stowarzyszenie. Dzięki takiemu zabiegowi nauczyciele uzyskali prawo do odpraw. Gmina miała wyłożyć blisko 0,5 mln zł. I mimo że kwotę tę w bu-dżecie zagwarantowano, wójt zwlekał z jej wypłatą, nie mając pewności, czy postępuje zgodnie z prawem. Nauczyciele czekali, później rozmawiali, apelowali, aż wreszcie złożyli pozwy. Sprawa sądowa urzędnikom była w pewnym sensie na rękę, bo wyrok sądu pozwoliłby rozwiać wątpliwości, czy odprawy się należą, czy nie. O ile w przypadku zlikwidowanych szkół, jak na przy-kład w gminie Dwikozy, takich wątpliwości nie było, to tutaj niepewność pozostawała, bo szkoły zostały przekazane, a w tym przypadku przepisy co do odpraw, nie były precyzyjne.
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz