Zamknij

Ładna droga, a nikt jej nie chce. Spór o jedną z głównych dróg w Stalowej Woli

12:19, 11.07.2021 gaw Aktualizacja: 12:41, 11.07.2021
Skomentuj

Przedmiotem sporu jest kilkukilometrowy odcinek najładniejszej drogi w mieście, która na większości swego przebiegu ma po dwa pasy z każdej strony. To al. Jana Pawła II, ul. Staszica i ul. Energetyków, aż do granicy z Niskiem. Takiej drogi wiele miast w regionie Stalowej Woli zazdrości, a tu nikt jej nie chce.

Gdy finiszowała budowa obwodnicy, wiadomym było, że dojdzie do rozdziału własnościowego dróg już istniejących. Wszyscy byli pewni, że starą drogę weźmie pod swoje skrzydła samorząd województwa, tymczasem marszałek Władysław Ortyl napisał do starosty Janusza Zarzecznego, żeby sobie wziął kilka kilometrów asfaltu na własny garnuszek. Starosta ani myśli, o czym zaraz poinformował marszałka. - Odwołaliśmy się do marszałka, bo to droga klasycznie wojewódzka łącząca powiaty. Drogi powiatowe są zupełnie inne - mówi starosta Janusz Zarzeczny.

Jego stronę wziął prezydent Stalowej Woli, choć miasto nie jest stroną w tym sporze. Lucjusz Nadbereżny stwierdza krótko: - Ta droga ma charakter drogi wojewódzkiej, była drogą wojewódzką i taką powinna zostać. Powiat musi jednak czuć się niepewnie, bo pomocy szuka u radnych wojewódzkich Kamili Piech i Andrzeja Szlęzaka ze Stalowej Woli. Dla radnej Piech wzięcie na siebie roli adwokata powiatu może być niewdzięcznym zadaniem, bo jest wysokim urzędnikiem w województwie i musiałaby się postawić swojemu szefowi.

Zobacz także: 

- Nadwiślański Fashion Week, czyli wielkie regionalne święto mody tuż-tuż

Chętnie za to zadania obrońcy spraw powiatowych podjął się radny Szlęzak i tylko czekać, kiedy wygarnie marszałkowi za to, że lekką ręką pozbywa się wojewódzkiego majątku. Radny przy okazji przypomniał, że gdy on był prezydentem Stalowej Woli, to zabiegał o przejęcie spornej dziś arterii, ale wtedy województwo się nie zgadzało. A chciał tę drogę przebudować i zrobić z niej coś na wzór dłuższego rynku.

- Niepokoi brak współpracy między samorządami różnych szczebli - mówi Andrzej Szlęzak. - Tu widać jak na dłoni, że metodą działania nie jest rozwiązywanie problemu, a pozbycie się go. Najlepiej podrzucić go sąsiadowi albo innemu samorządowi, a wtedy nie musimy wydawać własnych pieniędzy i mamy święty spokój. Na Podkarpaciu trwa wielka budowa dróg. Powstaje ekspresowa S19 i starą "dziewiętnastkę" na swoje utrzymanie będzie musiał przejąć Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich. Nic dziwnego że szuka oszczędności na innych odcinkach. Wiadomo oczywiście, że w sporze o drogę w Stalowej Woli tak naprawdę chodzi nie o pryncypia, a o pieniądze. Sam jej roczny koszt utrzymania to blisko 200 tys. zł. A gdy trzeba będzie coś naprawić, gdzieś asfalt nowy położyć...

(jm)

(gaw)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%