Zamknij

Mały Armagedon!

10:53, 13.08.2014 TN Aktualizacja: 11:23, 13.08.2014
Skomentuj

Wiadomo już, kiedy rusza "mały komunikacyjny  Armagedon" w  centrum Stalowej Woli. Jak mówi SYLWESTER PIECHOTA, naczelnik wydziału komunalnego w  UM, zmiany i ograniczenia w ruchu kołowym mogą zostać wdrożone "bliżej 15 sierpnia". Możliwe, że stanie się to, kiedy to wydanie "TN" trafi do Czytelników.

Cały "bałagan" związany jest z modernizacją i przebudową kanalizacji deszczowej na obszarze pomiędzy ul. Floriańską a Narutowicza. Ma ona wreszcie zlikwidować problem nadmiaru wód opadowych, których nie są w stanie przyjąć dotychczas funkcjonujące instalacje.  W  domyśle:  powinno  skończyć się wreszcie zalewanie budynków Biblioteki Międzyuczelnianej, ZUS oraz "pałacu sprawiedliwości".

Każdy  z  tych  gmachów  ma głęboką  kondygnację  podziemną,  w  której znajdują się bądź to garaże, bądź to magazyny, bądź to cele dla aresztantów. Woda gości tam coraz częściej. Problem nieprzygotowania miasta i jego infrastruktury do gwałtownych zjawisk atmosferycznych z całą mocą przypomniał o sobie nocą z 5 na 6 sierpnia, kiedy po intensywnej ulewie podtopionych zostało kilkanaście obiektów, nie tylko w tym rejonie, ale też m.in. przychodnia przy HSW.

Nie wiadomo, kogo - poza klimatem - obciążać winą za ten stan rzeczy. Czasem słychać głosy, że ktoś potężnie zawalił sprawę, i teraz trzeba to na łapu-capu naprawiać. To nie jest oczywiste.

Kiedy obiekty w tej części miasta projektowano, obowiązywały normy, które wymagały, aby system kanalizacji  deszczowej  był  w  stanie  zaabsorbować  wody  opadowe  o  intensywności opadu  wynoszącej  130  litrów  na  sekundę na hektar terenu.

 - Tymczasem w ostatnim okresie  normą  stają  się  opady  dochodzące do 300 litrów na sekundę na hektar, i takie normy  dla  projektantów  kanalizacji  wprowadzono dopiero 4-5 lat temu - dodaje S. Piechota. Jeśli dodać do tego, że powstanie ogromnych  gmachów  odebrało  tej  części miasta dziesiątki arów powierzchni wchłaniającej wodę, a dołożyło więcej powierzchni  dachów,  po  których  woda  gwałtownie spływa do kanalizacji, to mamy w przybliżeniu diagnozę przyczyn tego, co jest utrapieniem miasta i mieszkańców.

Rozwiązać  to  ma  przebudowa  systemu kanalizacji  i  połączenie  obecnej  kanalizacji deszczowej z okolic ul. Popiełuszki z węzłem na skrzyżowaniu ulic Narutowicza i Skoczyńskiego.  Mają  zostać  wykonane  wykopy  dochodzące do 3,5 metra głębokości, a w nich ułożone  nowe  rury  o  średnicach  400  i  600 mm.  Niezbędne  stanie  się  rozkopanie  ul. Skoczyńskiego  od  strony  ul.  Popiełuszki  do ul. Narutowicza. Dlatego wjazd w jednokierunkową Skoczyńskiego zostanie zamknięty od strony Popiełuszki.

Dla zagwarantowania możliwości dojazdu w okolice placówek handlowych przy ul. Narutowicza, a także Urzędu Miasta, szkoły muzycznej, szkoły społecznej, kortów tenisowych czy USC, konieczne będzie dokonanie ważnej zmiany w organizacji ruchu na równoległej do ul. Skoczyńskiego ul. Wolności (obydwie są ulicami jednokierunkowymi, ale o przeciwnych kierunkach ruchu, łączy je odcinek ul. Narutowicza).

Ul. Wolności, w którą wjechać można tylko od strony ul. Mickiewicza, zostanie czasowo przekształcona w dwukierunkową, ale tylko na odcinku pomiędzy ulicami Popiełuszki i  Narutowicza,  a  więc  tam,  gdzie  mieszczą się m.in. trzy popularne, często odwiedzane banki.  To  zmiana  rewolucyjna  i  ryzykowana  -  ulica  jest  wąska,  a  jedna  jej  strona  to wielki  parking.  Autor  zmian  w  organizacji ruchu Andrzej Głąb:

- Zostanie wprowadzony zakaz zatrzymywania się i postoju na tym odcinku ulicy, zaś mieszkańcy będą mogli swe auta parkować na dawnym miasteczku ruchu drogowego za prokuraturą.

Czas pokaże, jak się to sprawdzi... (...)

Jerzy Reszczyński

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%