To była nie lada sensacja, gdy Krzysztof Radziwiłł, przedwojenny właściciel Sichowa i członek jednej z najsławniejszych arystokratycznych familii, został szefem protokołu dyplomatycznego u Bolesława Bieruta. Stało się to nieprzypadkowo.
Będąc więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych, poznał Józefa Cyrankiewicza, który po wojnie zaproponował mu służbę dla ludowej Polski. Po śmierci księcia, zgodnie z jego wolą, na nagrobku umieszczono mu napis: "W czasie największej niezgody, zgodę czynić usiłowałem"... (rs)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz