Sandomierszczyzna przyciąga turystów nie tylko malowniczymi krajobrazami i ciekawą ofertą turystyczną. Coraz częściej bywa rozpoznawana jako region winiarski. A to za sprawą działalności Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy.
Miłośników enoturystyki - czyli podróży po winnicach i winiarniach, przybywa w Polsce wraz z rozwojem kultury picia wina i wzrostem liczby zakładanych winnic. A tych, także w naszym regionie, powstaje coraz więcej. Bez wątpienia winiarstwo na Sandomierszczyźnie przeżywa obecnie renesans. Wyjątkowy mikroklimat Wyżyny Sandomierskiej, żyzne gleby, ukształtowanie terenu i długi okres bezprzymrozkowy stwarzają wręcz idealne warunki do uprawy winorośli.
Winiarze zrzeszeni w Sandomierskim Stowarzyszeniu Winiarzy prowadzą produkcję wysokiej jakości wina gronowego z własnych upraw. Obecnie stowarzyszenie liczy 26 członków - winiarzy oraz sympatyków sandomierskiego winiarstwa, którym leży na sercu rozwój sandomierskiego regionu. Ich winnice rozpościerają się na południowych skarpach, zajmując łącznie około 10 hektarów powierzchni. Są to głównie młode, dopiero założone winnice, niektóre nie owocują jeszcze w pełni. Jak dotąd do sprzedaży trafiły wina z Winnicy Sandomierskiej w gm. Dwikozy, Winnicy Płochockich w gm. Wilczyce oraz Winnicy nad Jarem w gm. Samborzec, ale osób zainteresowanych prowadzeniem takiej działalności wciąż przybywa.
- Tworzony przez nas region winiarski może być prawdziwym magnesem dla turystów. Winiarstwo, szczególnie w Polsce, jest pewnego rodzaju ciekawostką, która może przyciągać w te okolice wiele osób, nie tylko z kraju, ale i z zagranicy, które będą ciekawe właśnie tego, jak wygląda winiarstwo w tym północnym kraju i jakie wina tu powstają - mówi Marcin Płochocki (na zdjęciu z żoną Barbarą), prezes Stowarzyszenia Winiarzy Sandomierskich, który wspólnie z żoną od 2006 roku prowadzi pionierską w skali regionu i kraju winnicę w gminie Wilczyce. - Nasze produkty są doceniane i wyróżniają się na tle innych polskich win. Ten specyficzny mikroklimat, w którym dojrzewają owoce, powoduje, że smak wina jest bardziej zrównoważony, ma ono w sobie mniej kwasowości. Smakosze są w stanie dostrzec te różnice od razu.
Gościnne progi sandomierskich gospodarstw winiarskich przekracza coraz więcej turystów i koneserów wina. Z myślą o nich winiarze wytyczyli Sandomierski Szlak Winiarski, będący pewnego rodzaju ścieżką turystyczną prowadzącą przez ich gospodarstwa. Oferują nie tylko degustację swoich trunków, zwiedzanie winnic i winiarni, ale także zakwaterowanie w ich gospodarstwach, a nawet fachowe wskazówki w dziedzinie prowadzenia amatorskiej produkcji winiarskiej.
- Rzeczywiście, jest coraz większe zainteresowanie naszą ofertą. Zdarza się, że przyjeżdżają do nas turyści z zagranicy, mieliśmy już gości ze Stanów Zjednoczonych i z Australii. Zawsze spotykamy się z bardzo pozytywną opinią na temat naszych produktów - mówi Marceli Małkiewicz z Winnicy Sandomierskiej, która w tym roku rozpoczęła sprzedaż win z własnej uprawy.
Winnice to miejsca interesujące nie tylko dla enoturystów. Ich gospodarze zapewniają, że nawet jeśli do winiarni trafi ktoś przypadkowo, nie jest znawcą wina i nigdy w winnicy ani winiarni nie był, to z uwagą przyjrzy się choćby procesowi produkcji wina, a już na pewno szybko rozsmakuje się w aromatycznym trunku.
- Wydaje mi się, że konsumpcja wina w Polsce, niestety, kojarzona jest wciąż z jakąś atmosferą elitarności i pewnego rodzaju luksusu, co jest zupełnie nieuzasadnione. Osoby niebędące koneserami tego trunku mogą czuć się tym skrępowane i przytłoczone. Podczas spotkań z naszymi gośćmi przełamujemy te stereotypy. Staramy się mówić o uprawie winorośli, procesie produkcji wina w taki sposób, aby każdy, znawca czy też nie, poczuł ten klimat, mógł rozsmakować się w tym napoju i po prostu cieszyć się jego smakiem - podkreśla M. Płochocki. (...)
Joanna Dudek-Juda
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz