Temat kilometrowej drogi gminnej w Trześni, utworzonej w ramach promesy powodziowej zdominował obrady sesji Rady Gminy w Gorzycach. Radni mocno skrytykowali wójta za tę inwestycję. Powód? - droga wiedzie przez pola do granicy administracyjnej z Tarnobrzegiem, i, ich zdaniem, nikomu nie służy.
Niezadowoleni są przede wszystkim mieszkańcy ulicy Zabrody w Trześni, którzy od wielu miesięcy proszą wójta, by przekazał pieniądze na utwardzenie 400 metrów nawierzchni drogi gruntowej prowadzącej do ich domów. W piśmie skierowanym do władz gminy zaznaczyli oni, że są rozgoryczeni faktem, iż "wylany został asfalt w stronę wału Trześniówki, a o ich ulicy zapomniano".
Za taki stan rzeczy obwiniają między innymi radnych, którzy powinni wiedzieć, co się w gminie dzieje. - Nowa droga urywa się w szczerych polach wśród chwastów i nieużytków. Z tej pięknej "asfaltówki" cieszą się tylko rolnicy. W budżecie na przyszły rok powinniśmy zarezerwować pieniądze na modernizację ul. Zabrody, zwłaszcza że tam powstaje osiedle domków jednorodzinnych - przekonywał radny Krzysztof Maruszak (na zdjęciu).
Jego opinię podzieliła większość kolegów. - Rada gminy została poinformowana o remoncie tej drogi w momencie podpisywania promesy. Również żadna z komisji opiniująca w kwestiach gminnych inwestycji, nic nie wiedziała. Dziś mamy skandal, bo ludzie wyśmiewają się, że tylko w Gorzycach można było wyremontować drogę donikąd. Czy nie można było tych pieniędzy unijnych przeznaczyć na modernizację ulicy Zabrody, przecież tam też powódź wyrządziła szkody? - pytał Mirosław Kopyto, przewodniczący rady. (...)
Monika Stojowska
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz