Od 4 lutego Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy apeluje do lekarzy ginekologów, aby nie zatrudniali się w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu na oddziale położniczo-ginekologicznym. Apel jest odpowiedzią związku na brak porozumienia pomiędzy ginekologami z dwunastoosobowej spółki "Grupowa praktyka lekarska Bień, Dziamba, Hara i Partnerzy".
Na stronie internetowej OZZL, prócz sugestii: "Lekarze ginekolodzy nie zatrudniajcie się w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu" opisany został (z perspektywy ginekologów tworzących spółkę) przebieg konfliktu na linii dyrekcja - lekarze. "W ocenie lekarzy - członków spółki, dyrekcja szpitala postanowiła się ich pozbyć. Zamknęła czasowo oddział ginekologiczno-położniczy pod pretekstem remontu, a następnie zorganizowała konkurs na udzielanie świadczeń zdrowotnych, zamieszczając takie warunki, że udział spółki w konkursie nie był możliwy.
Następnie ogłoszono konkurs na kierownika oddziału, który ma zorganizować nową kadrę lekarską i rozpocząć działalność leczniczą po zakończeniu wymuszonego remontu. W ocenie lekarzy - członków spółki - prawdziwym powodem konfliktu jest aktywna działalność kilku lekarzy w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy. Niejednokrotnie w ostatnim czasie stawali oni w obronie dyskryminowanych kolegów, czym nie zaskarbili sobie sympatii dyrekcji szpitala. Biorą oni również udział w procesach wytoczonych dyrekcji szpitala przez mobbingowanych kolegów, udzielają pomocy kolegom podpisującym umowy kontraktowe, w których próbowano umieszczać zapisy absurdalne i dyskryminujące lekarzy przyjmujących zlecenie. Sprzeciwiają się oni także próbom zwolnienia z pracy tych lekarzy, którzy stali się dla pracodawcy niewygodni".
O komentarz poprosiliśmy Zdzisława Szranika, przewodniczącego Zarządu Regionu Podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: - To, co zostało podane na naszej stronie internetowej, jest prawdą. O niepokojącej sytuacji na oddziale ginekologicznym w Tarnobrzegu dowiedzieliśmy się od naszych kolegów. Jako zarząd uznaliśmy, że zgłoszenie się do pracy innych ginekologów byłoby działaniem na szkodę lekarzy z Tarnobrzega i stanowiłoby naruszenie zasad etyki lekarskiej. Ten przypadek, jak i wie-le innych, utwierdza nas w przekonaniu, że system służby zdrowia się sypie. Dyrektorzy są trzymani przez swych zwierzchników na politycznych paskach, a lekarzom - związkowcom wytacza się procesy w sądach. Walka z dyrekcją szpitala zazwyczaj jest trudna, bo korzysta ona z kancelarii prawnych, przeznaczając na ten cel niemałe pieniądze. W konsekwencji może stać się tak, że szpital bez lekarzy zamieni się w hotel.
Jak podaje Z. Szranik z 4 tysięcy lekarzy pracujących na Podkarpaciu do OZLL należy 1500.
- Argumenty, jakimi posługują się ginekolodzy z grupowej praktyki lekarskiej, są nieprawdziwe. Żaden lekarz--działacz związkowy nie jest szykanowany przez szpital. W ciągu ostatnich dwóch lat dyrekcja nie zwolniła nikogo z lecznicy. W apelu opublikowanym przez OZLL są podane jedynie ogólniki, niepoparte żadnymi dowodami - tłumaczy Krzysztof Stolarski, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa szpitala w Tarnobrzegu. (...)
Monika Stojowska
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz