Julia Skurska z Sandomierza była właściwie skazana na śmierć. Cierpiącej na rzadki zespół schorzeń genetycznych 12-latce kończył się czas.
Traciła wzrok i słuch, każdy uraz głowy mógł zakończyć się tragicznie, coraz trudniej oddychała. Dzięki wspaniałej inicjatywie, która połączyła Sandomierz i Tarnobrzeg, udało się zebrać środki na bardzo skomplikowaną operację w USA. Dziś dziewczynka jest jak odmieniona. Nie tylko zewnętrznie - wreszcie może żyć pełnią życia, oddychać. A osoby, które rozkręciły akcję wsparcia zapowiadają, że teraz pomogą kolejnej osobie... (wel)
Czytaj w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz