Zamknij

Oddech hrabiego Hompescha

11:08, 15.06.2016 TN
Skomentuj

W tym roku na "Wiklinie 2016" w Rudniku nad Sanem było znakomicie, oprócz jednego szczegółu - wciąż znacznie gorzej niż wcześniej na obiektach MOSiR wyglądały targi wyrobów wikliniarskich. Producenci i handlowcy nie mają chyba pomysłu, jak zrobić z tej imprezy prawdziwe wydarzenie promocyjne.

Od dwóch lat producenci z rudnickiego zagłębia wikliniarskiego prezentują swoje wyroby w namiotach na ulicy Rynek, mając za plecami stojące na plantach popiersie hr. Ferdynanda Hompescha, dobrodzieja miasteczka i twórcy jego niegdysiejszego gospodarczego rozkwitu. Pewnie gdyby dzisiaj mógł coś przekazać handlującym nieopodal, to huknąłby z cokołu: "Ludzie! Więcej życia!". Jedno bowiem rzuca się w oczy w tej części Rynku, gdzie stają namioty z wikliną - życie płynie tam po galicyjsku, w tempie - rzec można - cesarsko-królewkrólewskim: cicho, niespiesznie, wręcz dostojnie. Żadnych nadzwyczajnych prób ściągnięcia widzów, żadnych nietuzinkowych eventów dla rozpalenia ciekawości przyjezdnych. Jakby wystawcy wychodzili z założenia, że skoro tyle się już narobili przy wyplataniu koszy, to one sprzedać powinny się same... (pn)

WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%