Zamknij

Opryski zabójcze dla zwierząt. Dziesięć młodych saren w powiecie sandomierskim i staszowskim zatruło się środkami ochrony roślin

22:00, 15.05.2020 MPlaza Aktualizacja: 19:51, 18.05.2020
Skomentuj

Dziewięć młodych saren zostało otrutych lub zatruło się środkiem ochrony roślin w powiecie sandomierskim, a jedna w powiecie staszowskim, wszystkie w ciągu zaledwie jednej doby. Zwierzęta te padają również ofiarą kłusowników.

Pierwszą sarnę dostrzeżono na drodze krajowej w Łoniowie. Podejrzewano, że jest chora, dlatego na miejsce została wezwana Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce.

- Inspektorzy zabrali sarnę do gabinetu weterynaryjnego. W drodze jej stan się pogorszył. W ciągu pół godziny po przyjeździe na miejsce padła. Okazało się, że doszło do zatrucia. Pół godziny później dostaliśmy kolejne zgłoszenie z miejscowości Borek Klimontowski. Zwierzę było obok posesji w złym stanie. Gdy dotarliśmy na miejsce, już nie żyło - relacjonuje Łukasz Bała, wiceprezes zarządu Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce. 

Następne podobne zgłoszenia były z Ciszycy w gminie Koprzywnica, Chobrzan i Zawisełcza w gminie Samborzec, Osieka, Piaseczna w gminie Łoniów, Koprzywnicy i Bożegodaru w gminie Dwikozy.

Jak informuje Łukasz Bała, w każdym przypadku wykryto zatrucie lindanem - organicznym związkiem chemicznym, który - stosowany jako pestycyd - jest aktywnym składnikiem preparatów do zwalczania szkodników, głównie w leśnictwie i w uprawach roślin przemysłowych. Zwierzęta zostały otrute lub zatruły się, jedząc opryskane  pestycydem liście.

- W tym okresie wielu sadowników pryska drzewa. Jelenie czasami obskubują jabłonki z liści. Jeśli środek wciąż  jest na roślinach, dochodzi do zatrucia. Takich przypadków jest na pewno więcej. Ludzie nie o wszystkich nas informują - mówi Łukasz Bała.

Wiceprezes dodaje, że powiadomienie straży, a w konsekwencji - szybka interwencja, pomogłaby uratować przynajmniej niektóre zwierzęta.

Tylko jednego dnia do straży dotarły również trzy zgłoszenia z naszego regionu dotyczące saren, które wpadły we wnyki.  Zgłoszenia pochodziły z  gmin Klimontów,  Samborzec oraz Nowa Dęba. Wszystkie zwierzęta, ze względu na obrażenia, jakich doznały, trzeba było uśpić.

Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt przypomina: za kłusownictwo, w tym polowania bez uprawnień, grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności bez możliwości wykonania wyroku w zawieszeniu, czy w trybie ograniczenia wolności.

(MPlaza)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

SzymonSzymon

0 0

Konsekwencje ludzkiej działalności :(((((( 22:16, 18.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%