Zamknij

Pan kotek był ranny...

15:12, 16.11.2016 TN
Skomentuj

Ponad dwie godziny musiał czekać na pomoc weterynaryjną kot potrącony przez samochód, mimo iż o potrzebie udzielenia mu jej nasz czytelnik poinformował urzędniczkę, która powinna niezwłocznie zająć się sprawą.

Ktoś podrzucił mi pod bramę wjazdową bezpańskiego, potrąconego przez samochód kociaka. Zwierzę żyło, miało drgawki, próbowało wstawać. Widać było, że strasznie się męczyło - mówi nasz czytelnik z gminy Osiek. - Zadzwoniłem do Urzędu Miasta w godzinach jego pracy i poprosiłem do telefonu osobę odpowiadającą za bezpańskie zwierzęta na terenie gminy. Przekazałem urzędniczce informację, gdzie dokładnie leży ten cierpiący kot, i powiedziałem jej, że zgodnie z ustawą gmina ma obowiązek udzielić pomocy bezpańskim zwierzętom. Kobieta nie zaprzeczyła i powiedziała, że zadzwoni do weterynarza.

Była godzina 15. Do 17 na miejscu nie pojawił się nikt... (rn)

WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%