28-letni mieszkaniec Mielca odpowie za bezpodstawne wezwanie służb ratowniczych. Pijany mężczyzna wszedł do studni, po czym zadzwonił na numer alarmowy, aby sprawdzić, jak szybko zareagują służby. Funkcjonariusze wyciągnęli 28-latka ze studni i zatrzymali do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Za popełnione wykroczenie mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna do 1500 zł.
Do niecodziennej interwencji policjanci zostali wezwani w poniedziałek około godz. 22, na jedną z ulic w Mielcu. Według zgłoszenia mężczyzna miał znajdować się na dnie studni. Funkcjonariusze udali się na miejsce zdarzenia, gdzie okazało się, że zgłaszającym jest sam "poszkodowany".
Zobacz także:
Powiększony Rossmann na dworcu w Tarnobrzegu. Niebawem otwarcie, będą promocje
Policjanci szybko ustalili, że mężczyzna sam wszedł do studni i na głębokości około dwóch metrów pił piwo i palił papierosa. Po chwili zadzwonił na numer alarmowy, aby sprawdzić, jak szybko służby zareagują na jego zgłoszenie.
Policjanci wyciągnęli mężczyznę ze studni i poddali badaniu na alkomacie. 28-letni mieszkaniec Mielca miał 2 promile alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Teraz 28-latek za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
zygfryd11:02, 10.06.2022
0 0
brawo mielec pozdrawiamy kiedys w regionie sandomierskim byl 11:02, 10.06.2022