Porządki po sandomiersku

Na ostatniej sesji Rady Miasta sandomierscy radni podjęli uchwałę o zamiarze wystąpienia z Ekologicznego Związku Gmin Dorzecza Koprzywianki. Co prawda mieli do tego prawo, ale styl, w jakim to uczynili, może budzić niesmak.

Do 1996 r. śmiecie z Sandomierza wywożono na wysypisko zlokalizowane w gminie Ożarów, a po jego zamknięciu zdecydowano się na przystąpienie do dysponującego własnym wysypiskiem Ekologicznego Związku Gmin Dorzecza Koprzywianki. Będąc w jego strukturach, miasto brało udział w realizacji najważniejszej związkowej inwestycji - budowa nowoczesnego zakładu utylizacji odpadów komunalnych w Janczycach (gm. Baćkowice). Inwestycję sfinansowano dzięki pożyczce zaciągniętej w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska, poręczonej przez członków związku. Po rozbudowie i modernizacji zakład w Janczycach stał się niemal kombinatem, zapewniając członkom EZGDK śmieciowe bezpieczeństwo. Przez długi okres zakład przyjmował odpadki od członków po preferencyjnych cenach, a po wejściu w życie ustawy śmieciowej, decyzją samorządu wojewódzkiego zakład stał się punktem odbioru odpadów komunalnych także dla gmin niebędących członkami związku. Ujednolicono też stawkę opłat. Biorąc po uwagę wzrost liczby użytkowników obiektu oraz możliwość uzyskania dodatkowych dochodów, w 2013 roku związek powołał komercyjną spółkę, Międzygminny Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi, której powierzył utrzymywanie i eksploatację zakładu. Ponieważ do zadań nowej spółki należy odbieranie i transport śmieci do zakładu, konieczne było wyposażenie jej w specjalistyczne środki transportu. Ustalono więc, że w tym celu zaciągnięty zostanie kolejny kredyt, który zabezpieczony zostanie poręczeniem każdego z członków związku. W przypadku Sandomierza oznaczało to obowiązek zablokowana w tegorocznym budżecie kwoty 250 tys. zł, a w przyszłorocznym dwa razy większej, czemu zdecydowanie sprzeciwił się burmistrz Jerzy Borowski.

Więcej w papierowym wydaniu Tygodnika Nadwiślańskiego, lub w e-wydaniu dostępnym >>> TUTAJ <<<