Przez te opryski nie chcą naszych jabłek [Czytaj w gazecie]

Niektóre z działających w regionie przetwórni ograniczyły skupowanie owoców od producentów z Sandomierszczyzny. Tłumaczą, że są w nich ślady niedopuszczonych do stosowania substancji.

- Z ubolewaniem muszę powiedzieć, że surowiec, który jest kupowany na tym terenie, nie spełnia oczekiwań konsumentów - mówił podczas spotkania poświęconego problemom branży sadowniczej, które odbyło się parę dni temu w Sandomierzu Robert Pierściński, wiceprezes zarządu Dreher Poland Koprzywnica. - Badania wykazały, że duża grupa sadowników używa środków, które są niedozwolone w produkcji jabłek. To środki zbożowe, szkodliwe.

Z tego powodu, jak wyjaśnił wiceprezes, zakład musi posiłkować się jabłkami z Grójca.

Czytaj w czwartek

w papierowym i elektronicznym wydaniu

"Tygodnika Nadwiślańskiego":