Ile razy zdarzyło się tak, że czekaliśmy na przystanku na busa, a on nie przyjechał, mimo że, zgodnie z rozkładem, powinien? Lub jak często widzimy rozkłady jazdy tak zniszczone, że aż nieczytelne?
Na ten problem zwróciła nam uwagę jedna z mieszkanek sandomierskiej "huty". Rok temu kobieta miała wyznaczony w Tarnobrzegu egzamin na prawo jazdy. Wcześniej sprawdziła rozkłady jazdy busów i o odpowiadającej jej godzinie udała się na przystanek przy ul. Lwowskiej (naprzeciwko dworca PKP). Jakież było jej zdenerwowanie, gdy bus nie tyle się spóźnił, co w ogóle nie przyjechał.
- Poniżej rozkładu jazdy widnieją nazwy firm przewozowych, wraz z numerami telefonów. Więc od razu zadzwoniłam do firmy, której bus o wskazanej godzinie nie przyjechał. Pani, która odebrała, odpowiedziała zdawkowo, że firma już od dłuższego czasu nie prowadzi przewozów pasażerskich i tyle. Minął rok, a ten sam rozkład nadal wisi na słupie przystanku. Zastanawiam się, ile osób przez czyjąś indolencję spóźniło się na ważne spotkanie. Ja oczywiście nie zdążyłam na egzamin, musiałam ustalić kolejny termin i ponownie uiścić opłatę - mówi kobieta.
Wydaje się, że większość osób, które znalazły się w podobnej sytuacji, mimo wszystko machnęła ręką, jedynie złorzecząc pod nosem, i czekała, aż jakiś autobus wreszcie przyjedzie. Nasza czytelniczka postanowiła jednak, że tak sprawy nie zostawi. Od przedstawiciela firmy przewozowej dowiedziała się, że ta faktycznie nie prowadzi już tego typu działalności. Zakładamy, że firma dokonała wszelkich formalności z tym związanych i poinformowała kogo trzeba o zaprzestaniu działalności. Trudno od niej wymagać, aby we własnym zakresie aktualizowała przystankowe rozkłady.
Nasza czytelniczka zadzwoniła więc do Urzędu Miasta w Sandomierzu. Jeden z pracowników, z którym rozmawiała, obiecał, że sprawą niezwłocznie się zajmie. Minął rok i nic. Kobieta nie dała za wygraną. Przystanek stoi przy drodze krajowej, dlatego zadzwoniła w tej sprawie, do rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad myśląc, że to już granice administracyjne Podkarpacia. Tam odesłali ją do świętokrzyskiego oddziału GDDKiA, a stamtąd z kolei do Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. Tam również nie uzyskała wyjaśnienia sprawy, tylko informację, że tego typu sprawami zajmuje się gmina, na terenie której stoi przystanek. Koło się zamknęło, a nieaktualny rozkład nadal wisi na przystanku. (...)
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Pablo11:00, 13.07.2014
0 0
Trochę inna sytuacja (ale też dotyczy przystanków) jest w Tarnobrzegu. proszę się przejść na najbliższy przystanek autobusowy i odnaleźć... jakikolwiek oprócz miejscowego mks rozkład jazdy. Życzę szczęścia. Niektóre przystanki są pozbawione całkowicie rozkładów, jakby nikt tamtędy nie jeździł, a wg danych z UM przewoźników jest jak psów na naszym terenie. 11:00, 13.07.2014