Zamknij

Sandomierzanie więcej zapłacą za śmieci. Radni przyjęli nowe stawki opłat

14:01, 24.03.2021 MPlaza Aktualizacja: 14:04, 24.03.2021
Skomentuj

25 zł miesięcznie będą płacić za odbiór i wywóz odpadów mieszkańcy Sandomierza. To mniej niż zakładała propozycja burmistrza. Nową uchwałę "śmieciową" przyjęła w środę, 24 marca Rada Miasta.  

Radni zaakceptowali propozycje komisji gospodarki komunalnej. Zgodnie z nimi, 23 zł zapłacą mieszkańcy mający kompostownik, zaś 52 zł ci, którzy nie segregują odpadów. Stawki te będą obowiązywać od 1 maja.

Przypomnijmy, poprzednie, przyjęte w październiku ubiegłego roku uchwały "śmieciowe" zostały uchylone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach. Wprowadzały one w Sandomierzu mieszany system naliczania należności za wywóz śmieci. W blokach wysokość opłat była uzależniona od ilości zużytej wody i wynosiła 7 zł  za metr sześcienny. W domach jednorodzinnych była to kwota 21 zł od osoby. Po decyzji sądu, w lutym, miasto musiało wrócić do starych stawek - 13 zł od osoby.

Burmistrz Marcin Marzec zaproponował teraz opłatę na poziomie  31 zł, o 3 zł mniej mieli zapłacić mieszkańcy posiadający kompostownik, natomiast osoby, które nie prowadzą selektywnej zbiórki odpadów - 62 zł. Propozycje burmistrza spotkały się z ostrą krytyką radnych.

Głosowanie poprzedziła długa dyskusja.

- Uzasadnieniem jest potrzeba zrekompensowania tych miesięcy, w których obowiązywała stawka 13 zł. Uważam, że jest to niesprawiedliwe wobec mieszkańców. Nie możemy obciążać ich konsekwencjami błędnie przygotowanej uchwały. Może to być argument do złożenia ewentualnej skargi - mówił w czasie dyskusji Marcin Świerkula.

Radny w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości zaproponował należności w wysokości  20, 18 zł i 40 zł. Zostały one jednak odrzucone.

- Dlaczego królewski Sandomierz musi po królewsku wywozić śmieci i za królewską kwotę? - mówił Andrzej Bolewski.

Radny pytał również, czy Sandomierz mógłby być obsługiwany przez Ekologiczny Związek Gmin Dorzecza Koprzywianki, w którym obowiązują niższe stawki, ponieważ koszty rozkładają się na kilkanaście samorządów. Stwierdził, że miasto okopało się na swoich pozycjach.

Piotr Chojnacki, wiceprzewodniczący rady, jednocześnie członek zarządu EZGDK, przyznał, że można podjąć rozmowy ze związkiem. Zwrócił jednak uwagę na to, że stawka jest tam niższa, ale przy dużo mniejszej częstotliwości wywozu śmieci.

Radny również krytykował propozycje burmistrza. Stwierdził, że są niesprawiedliwe. Jego zdaniem, to miasto powinno pokryć różnicę, jaka powstała wskutek konieczności powrotu do poprzednich niższych opłat.

- Tak drastycznie wysokie stawki spowodują, że mieszkańcy uciekną z systemu, żeby nie płacić. Wpływy z opłat będą niższe - ostrzegał Piotr Chojnacki.

Robert Kurosz chwalił system "od wody" jako najbardziej sprawiedliwy. Ten obecny, jak mówił radny, sprzyja nadużyciom. Wiele osób nie składa deklaracji śmieciowych i unika płacenia za odpady. System trzeba uszczelnić.

- Chciałbym, żeby mieszkańcy płacili 10 zł, a może nawet mniej, ale to jest matematyka. Operujmy na twardych danych pochodzących z przetargu. To są koszty, które musimy ponieść, aby system śmieciowy się bilansował - odpowiedział radnym burmistrz Marcin Marzec.

Angelika Kędzierska, naczelniczka Wydziału Nadzoru Komunalnego  w Urzędzie Miejskim w Sandomierzu potwierdziła, że wyliczenia, na podstawie których przygotowano stawki, nie opierają się na kosztach teoretycznych, a faktycznych, już znanych. W pierwszym kwartale miasto zapłaci za wywóz odpadów 1,1 mln zł, a zgodnie z rozstrzygnięciem przetargowym, za następne dziewięć miesięcy tego roku - 3,9 mln zł. Dochodzą do tego koszty administracyjne na poziomie 285 tys. zł.

Angelika Kędzierska przyznała, że 31 zł to "kwota zatrważająca", wyższa od tej, jaką płacą mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Zaznaczyła jednak, że średnia stawka miesięczna będzie niższa, wyniesie 25 zł.

Urzędniczka odniosła się do uwagi radnego Świerkuli o tym, że sandomierzanie nie powinni płacić za błędy urzędników. - Mieszkańcy płacą za świadczoną usługę. Obecna stawka jest nieadekwatna. Jest na poziomie około 50 procent kosztów. Jednak nie jest tak, że śmieciarka przyjeżdża co drugi raz, że obsługuje co drugą altanę. Śmieci są wywożone zgodnie z kalendarzem. Nie jesteśmy drugim Neapolem, śmieci się nie walają. Ciągłość usługi publicznej jest zachowana - zaznaczyła Angelika Kędzierska.

Za stawkami zaproponowanymi przez komisję głosowało dziewięć osób, osiem było przeciw, natomiast trzy się wstrzymały.

(MPlaza)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%