Uparty przewodniczący Komitetu Obrony Ujęcia Wody w Zarzeczu najpierw szukał pomocy wśród podkarpackich posłów, w końcu zwrócił się do parlamentarzysty PiS z Krzeszowic k. Krakowa. I ten przyczynił się do ujawnienia niewygodnych dla władz szczegółów. O Grzegorzu Bisie (na zdjęciu) pisaliśmy w ubiegłym roku w związku z protestem mieszkańców Zarzecza wobec zmiany przebiegu drogi szybkiego ruchu S-19.
Wspominaliśmy wtedy o próbach zainteresowania tą bulwersującą sprawą parlamentarzystów z pół-nocnego Podkarpacia, na które odpowiedziała senator Janina Sagatowska, która skierowała specjalną petycję do Ministra Infrastruktury i Rozwoju.
Po wielomiesięcznej wymianie korespondencji z GDDKiA, RDOŚ w Rzeszowie oraz GDOŚ w Warszawie, a także bezpośrednich rozmowach z inwestorem oraz przedstawicielami niżańskiego samorządu, po ulicznym proteście w Rzeszowie, Grzegorz Bis, przewodniczący komitetu społecznego, a od listopadowych wyborów również radny RM w Nisku, postanowił dociec, kto w końcu stał za niekorzystną dla Zarzecza i Nowosielca zmianą przebiegu S-19. Zmianie, która - przypomnimy - wywołała poważny konflikt społeczny w dwóch miejscowościach niżańskiej gminy.
Sprawa wydawała się tym bardziej interesująca, że inwestor niejednokrotnie powoływał się na konsultacje prowadzone w gminach Nisko i Rudnik nad Sanem, z których miała wynikać determinacja na rzecz odejścia od akceptowanego przez lata wariantu WS 9 na rzecz zupełnie nowego - WS 5J. Był jeszcze jeden powód do poszukiwania ojca tego wątpliwego sukcesu: nie chciał się do niego przyznać żaden samorządowiec ani też żaden przedstawiciel inwestora, czyli Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. A jak dobrze wiemy "sukces ma wielu ojców, porażka jest zawsze sierotą..."
Dzięki Andrzejowi Adamczykowi, posłowi i specjaliście PiS ds. infrastruktury drogowej, który zwrócił się bezpośrednio do GDDKiA, sprawa w końcu znalazła jednoznaczne wyjaśnienie.
Wiesław Sowa, zastępca dyrektora GDDKiA w Rzeszowie, w wielostronicowym piśmie z 12 stycznia 2015 r., tak opisał powody zmiany wariantów przebiegu S-19:
"W toku procedowanego postępowania w tej sprawie, zarówno do GDDKiA, jak i RDOŚ, zaczęły wpływać postulaty władz samorządowych Powiatów i Gmin oraz Komitetu Społecznego Sołectwa Jeżowe Podgórze, na terenie których planowany był przebieg drogi ekspresowej według wariantu WS 9. Wariant ten, jako nieodpowiadający oczekiwaniom w/w władz, stał się powodem ostrego konfliktu. Skutkowało to również pisemnymi wystąpieniami władz m.in. Gminy Nisko oraz Rudnik nad Sanem do różnych instytucji - pismo z dnia 10.06.2013 r. skierowane do RDOŚ w Rzeszowie, pismo z dnia 12.07.2013 r. skierowane do RDOŚ w Rzeszowie oraz pismo z dnia 10.07.2013 r. skierowane do GDDKiA w Rzeszowie, w których domagano się zmiany wariantu WS 9...".
Inwestor, chcąc upewnić się, że konflikt społeczny jest rzeczywiście ostry i wymaga jego natychmiastowej reakcji, zwołał w Warszawie wielostronne spotkanie. Tak to wydarzenie opisał dyr. Sowa:
"W związku z nasilającym się konfliktem społecznym, w dniu 10.09.2013 r. w siedzibie GDDKiA w Warszawie zorganizowano spotkanie z udziałem Kierownictwa Departamentu Środowiska GDDKiA, przedstawicieli Powiatu Niżańskiego, Gminy i Miasta Nisko, Gminy i Miasta Rudnik nad Sanem, Gminy Kamień, Gminy i Miasta Nowa Sarzyna, Gminy Jeżowe oraz Społecznego Komitetu Sołectwa Jeżowe Podgórze. Celem spotkania było znalezienie rozwiązania zaistniałej, niekorzystnej z punktu widzenia prac przygotowawczych do realizacji inwestycji, sytuacji, jak i znalezienie możliwości uwzględnienia w jak największym stopniu zgłoszonych postulatów społecznych. Ze względu na skomplikowany charakter sprawy GDDKiA zobowiązała się na spotkaniu do wnikliwego przeanalizowania możliwości zmiany przebiegu drogi na wariant WS 5J (na terenie Gmin Nisko i Rudnik nad Sanem)".
Owocem tych analiz była zmiana wariantu, która wiosną 2014 r. wywołała w Zarzeczu, Nowosielcu i Jeżowem prawdziwy, a nie papierowy, konflikt społeczny. (...)
Piotr Niemiec
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz