Mimo że w planie ubiegłotygodniowej sesji Rady Miasta Tarnobrzega znalazły się aż dwa projekty uchwał dotyczących wprowadzenia programu dającego rodzinom wielodzietnym prawo do różnorakich ulg i zniżek, nie przyjęto żadnego z nich. Już przed sesją wiadomo było, że temat, który – przynajmniej teoretycznie – powinien łączyć radnych, ich podzieli.
Pod obrady trafiły dwa projekty dotyczące tej samej sprawy. Jeden przygotował tak zwany „prezydencki zespół”, drugi klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. Program przygotowany przez tych pierwszych nazwano „Tarnobrzeska Karta Rodziny Wielodzietnej 3+ i Rodziny Zastępczej”, drugi otrzymał natomiast nazwę „Tarnobrzeg dla Rodziny – Karta Dużej Rodziny”.
– Już dawno uznaliśmy, że instytucje miejskie, które utrzymywane są z budżetu miasta, mogłyby realizować pewną funkcję pomocy dla rodzin. Czy na basenie będzie 25 dzieci czy 50, to koszty jego utrzymania zasadniczo nie wzrastają. To samo dotyczy innych obiektów MOSiR-u czy kina – mówi Józef Motyka (reprezentujący w radzie miasta barwy Prawa i Sprawiedliwości), zaznaczając, że pomysł stworzenia „Karty Dużej Rodziny” zrodził się przy okazji dyskusji o opłatach za śmieci, podczas której domagał się wprowadzania zniżek dla rodzin wielodzietnych – co zresztą znalazło się w przygotowanym teraz programie. – W naszym programie jest sześć rodzajów zniżek: na ofertę MOSiR-u, TDK, muzeum, komunikację miejską oraz opłaty za śmieci i przedszkola. Istnieje też możliwość przystąpienia do niego kolejnych podmiotów, które zechcą być jego partnerami.
– Mieliśmy nadzieję, że w czerwcu, podczas konferencji w Grodzisku Mazowieckim, zorganizowanej z inicjatywy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, prezydenta i Związku Duch Rodzin, zapadną decyzje o powstaniu rządowego programu Karty Dużej Rodziny, i co za tym idzie będą pieniądze na wdrażanie go w gminach. Okazało się, jednak, że będzie to oddzielna karta obejmująca ulgi związane z transportem, czasem pracy i podatkami. Wprowadzanie lokalnych kart leży natomiast w gestii samorządów. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, powołaliśmy zespół złożony z szefów miejskich jednostek – MOPR-u, MOSiR-u, TDK-u, Muzeum Historycznego, biblioteki oraz naczelników wydziałów urzędu i przedstawiciela rady miasta. Wspólnie chcieliśmy opracować taką kartę. Chcieliśmy, aby odbywało się to na zasadzie małych kroków, aby ten proces się rozpoczął i różne publiczne i prywatne podmioty mogły do niego dołączać – mówi przewodnicząca „prezydenckiego zespołu”, dyrektorka MOPR-u Elżbieta Miernik-Krukurka. – W naszym programie przewidziane są między innymi zniżki przy wejściu na basem MOSiR-u, na odbywające się w TDK-u zajęcia teatralne, taneczne i plastyczne, a także na wstęp do kina. Ich wysokość jest różna. Program jest skonstruowany w taki sposób, że deficyt, który powstaje w budżecie danej jednostki, gdy ta udziela jakiejś zniżki, zostaje uregulowany z budżetu miasta, na podstawie porozumienia z prezydentem.
Co ciekawe, uchwała dotycząca programu przygotowanego przez „prezydencki zespół” znalazła się na pierwszej pozycji, wśród wszystkich, nad którymi tego dnia mieli dyskutować radni, ta druga natomiast na ostatniej – osiemnastej. (…)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu “TN”.