Miejski samorząd nie będzie inwestować w Zamek Dzikowski więcej pieniędzy, niż będzie to konieczne dla jego funkcjonowania jako obiektu muzealnego. Istnieje bowiem obawa, że nie odzyska całości nakładów poniesionych na jego renowację, jeśli rodzina Tarnowskich znów stanie się właścicielem posiadłości.
- Z jednej strony Jan Tarnowski mówi, że jest wdzięczny miastu, za to, że z jego budżetu zamek został odbudowany. Z drugiej zaś strony jego rodzina złożyła do sądu pozew o jego odzyskanie - mówi radny Witold Zych. - Wojewoda już uznał, że nie podlegał on reformie rolnej. Ministerstwo Rolnictwa, po odwołaniu, też uznało zasadność tych roszczeń. W tej chwili sprawa jest w sądzie administracyjnym w Warszawie. Mamy zamiar zainwestować w zamek wiele milionów, a w każdej chwili - po wyrokach sądów - rodzina Tarnowskich może się znaleźć w księgach wieczystych i ponownie stać się właścicielem.
Zdaniem radnego władze miasta jeszcze przed rozpoczęciem renowacji zamku powinny podpisać z rodziną Tarnowskich stosowne porozumienie.
- Rozmawiałem na ten temat między innymi z kierownikiem oddziału zamiejscowego wydziału nieruchomości Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego, który zaleca wielką ostrożność w inwestowaniu w zamek- tłumaczy.
- Od paru lat orzecznictwo sądów administracyjnych i kontrole Najwyższej Izby Kontroli w urzędach wojewódzkich wytworzyły presję zwrotu zamków, pałaców czy innych podobnych obiektów. Kilku wojewodów już zapoczątkowało to "dzieło" - mówi radny Norbert Mastalerz. Były prezydent miasta tłumaczy, że w przypadku odzyskania posiadłości przez pierwotnych właścicieli samorząd będzie mógł domagać się zwrotu jedynie części nakładów poniesionych na jej odnowę. Nie będzie to możliwe między innymi w przypadku pieniędzy, które miasto wyda na ten cel w najbliższej przyszłości. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz