W ubiegłym tygodniu zapadł wyrok w sprawie 27-letniego Dawida Ł., oskarżonego o udział w działającej na terenie Syrii zorganizowanej zbrojnej grupie przestępczej. Zdaniem organów ścigania jego celem miały być przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Jeden z tropów w tej sprawie prowadzi do Sandomierza.
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Dawida Ł. na cztery lata więzienia. Prokuratur chciał kary wyższej - siedmiu lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Śledztwo w sprawie 27-latka prowadził Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi. Według śledczych, mężczyzna brał udział w związku o charakterze zbrojnym pod nazwą Muzułmański Ruch Świt Syrii. Grupa ta, zdaniem Prokuratury Krajowej, uczestniczy w walkach przeciwko siłom rządowym Baszszara al-Asada, a jej celem jest wprowadzenie na zajętych terenach władzy opartej na zasadzie szariatu. MENTOR Po powrocie do Polski Dawid Ł. miał gromadzić informacje i pozyskiwać fundusze po to, by przeprowadzić w kraju zamach terrorystyczny. W czasie śledztwa, a potem procesu konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Na ławie oskarżonych zasiadał także jego kolega - pochodzący z Sopotu 47-letni Marcin C., który - według śledczych wiedział o przynależności Ł. i działalności innych ściganych za terroryzm osób, jednak milczał. Jego sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Oba wyroki są nieprawomocne. - To sprawa precedensowa, ponieważ po raz pierwszy w Polsce na ławie oskarżonych zasiada osoba odpowiadająca za czyny popełnione w Syrii - podkreślił prokurator Sebastian Faliszewski. Obaj skazani mężczyźni znali Jakuba Jakusa. Pochodzący z okolic Sandomierza dżihadysta wywarł wpływ zwłaszcza na losy Dawida Ł...
Czytaj w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz