Zamknij

Sandomierz. Ostatnia droga profesora Andrzeja Schinzla [zdjęcia]

15:46, 28.08.2021 MPlaza Aktualizacja: 11:27, 30.08.2021
Skomentuj

Bliscy i przyjaciele, przedstawiciele władz i świata nauki oraz sandomierzanie pożegnali w sobotę, 28 sierpnia profesora Andrzeja Schinzla. Wybitny matematyk spoczął, zgodnie ze swoim życzeniem, na Cmentarzu Katedralnym w rodzinnym mieście. - Sandomierz był w profesorze zawsze i był dla niego olbrzymią wartością - podkreślił Krzysztof Burek z Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego, przyjaciel naukowca.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w bazylice katedralnej. Mszy świętej przewodniczył biskup pomocniczy senior Edward Frankowski. Przypomniał on w homilii, że profesor Andrzej Schinzel był wybitnym naukowcem, tytanem pracy, a także człowiekiem głęboko religijnym.

 - Łączył naukę i religię, rozum i wiarę, prawdę i miłość, intelekt i serce. Z wieloma mecenasami polskiej nauki budował mosty między nauką i religią, między naukami przyrodniczymi a teologią. Robił to w trudnym czasie, narzucanej nam bezbożnej ideologii marksistowskiej. Religijność miał głęboką, prawą, skromną, bez ostentacji - mówił biskup.

Hierarcha podkreślił, że w podobny sposób - po cichu, bez rozgłosu - Andrzej Schinzel pomagał wielu potrzebującym. Religijność i prawość wpoili mu rodzice - malarka i poetka Wanda Świeżyńska-Schinzlowa oraz zasłużony, ceniony lekarz, nazywany "sandomierskim Judymem", Zygmunt Schinzel.

- Gdyby profesor stanął tu między nami, pewnie potwierdziłby to, co zostało już powiedziane: "Ja tutaj się stałem" - powiedział Krzysztof Burek w pożegnaniu, które wygłosił w imieniu Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego i rodziny zmarłego.

Przypomniał, że w katedrze rodziła się religijność Andrzeja Schinzla. Tuż obok, przy ulicy Katedralnej, był jego rodzinny dom. - W warszawskich latach wspominaliśmy sandomierskie dzieje. Profesor wracał wtedy wspomnieniami do tej katedry, do katedry z lat jego dziedzictwa i młodości.

Przedstawiciel Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego mówił także o wielkiej skromności profesora. - Cechowało go jeszcze coś, co kiedyś określało się mianem "grzeczności serca". Profesor miał ją wobec wszystkich, których spotykał na swojej drodze - dodał Krzysztof Burek.

W imieniu środowiska matematyków, członków Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności wybitnego naukowca pożegnał profesor Wiesław Antoni Pleśniak. Zaznaczył on, że sandomierzanin rozsławił w całym świecie polską szkołę teorii liczb. - Cieszył się ogromnym szacunkiem w społeczności akademickiej nie tylko za wybitne osiągnięcia naukowe, ale także za swoją postawę życiową i walory charakteru. Był człowiekiem niezwykle prawym i skromnym - mówił profesor Pleśniak.

Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza przyznał, że od dawna żywi wielki podziw dla profesora Andrzeja Schinzla, jego dokonań i osobowości. Wzbudziła go najpierw biografia naukowca, a spotęgowało później osobiste spotkanie z nim w kwietniu 2019 roku. Wtedy wybitny sandomierzanin pożegnał swoje miasto.

- Żadne zaproszenie do udziału w miejskich uroczystościach nie uszło jego uwadze. Zawsze na nie odpowiadał - podkreślił burmistrz.

Janusz Sobolewski, kanclerz Stowarzyszenia Wychowanków Confraternitas Gostomianum opowiadał o związkach profesora Schinzla ze szkołą, do której uczęszczał. - Często wracał do rodzinnego miasta. Po przyjeździe do Sandomierza zawsze odwiedzał grób rodziców na Cmentarzu Katedralnym, następnie kierował swoje kroki do katedry, a potem do Collegium Gostomianum. Przez kilkanaście kolejnych lat wraz z uczniami klas maturalnych odsłaniał tableau i spotykał się z młodzieżą. Wpajał młodym ludziom, że droga do kariery naukowej, artystycznej czy sportowej jest otwarta, trzeba tylko uczyć  się sumiennie, nie ma znaczenia, gdzie się to odbywa - wspomniał Janusz Sobolewski.

Po mszy świętej kondukt pogrzebowy przeszedł na Cmentarz Katedralny. Trumna z ciałem profesora została złożona w grobowcu rodzinnym.

 Wybitny naukowiec zmarł 21 sierpnia w Domu Seniora Polskiej Akademii Nauk w Konstancinie. Miał 84 lata.

Profesor Andrzej Schinzel matematyką pasjonował się od najmłodszych lat. Jako czternastolatek został laureatem olimpiady matematycznej, w wieku 23 lat był już doktorem, a mając 37 lat - profesorem zwyczajnym. Specjalizował się w teorii liczb. Znany był znany w środowisku matematyków na całym świecie. Był członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk. Opublikował ponad 200 prac. W ciągu czterdziestu lat był wydawcą Acta Arithmetica. Do grona jego doktorantów zaliczali się Henryk Iwaniec, Adam Grygiel i Roberto Avanzi. W roku 1992 otrzymał Medal im. Stefana Banacha. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Był członkiem i protektorem czynnym Archikonfraterni Literackiej w Warszawie. Uchwałą Rady Miasta z 2016 roku naukowiec został Honorowym Obywatelem Sandomierza. Był również honorowym członkiem Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego.

 

(MPlaza)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

emkaemka

0 0

Malarka i poetka Wanda Świeżyńska-Schinzlowa tak żegnała Syna Andrzeja, który w wieku 17 lat wyjechal
do W-wy na studia
SYNOWI

Dróżką poświaty, tuż na ścianie
księżyc się śmieje ironicznie.
On nie rozumie co rozstanie –
jemu wystarcza, że jest ślicznie.

Że gwiazdy mrużą złote oczy,
że obłok bladym żaglem płynie,
że błękit nocy jest uroczy,
że opar jasny śpi w dolinie.

Księżyc spogląda krągłą tarczą
srebrząc mi dróżkę tuż na ścianie.
Piękne widoki nie wystarczą,
aby zapomnieć pożegnanie.

październik 1955 18:19, 28.08.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%