Sto wywiadów? Eee, więcej!

Rozmowa z BEATĄ GRZYWACZ prowadzącą bloga "Tarnobrzeskie Kobiety" (kobietytarnobrzega.blogspot.com), na którym publikuje wywiady z tarnobrzeżankami, a poza tym polonistką od 20 lat pracującą w  Zespole Szkół Ogólnokształcących w Grębowie.

- Skąd pomysł na założenie bloga?

- W ubiegłym roku usłyszałam taki tekst: "W tym głupim Tarnobrzegu nic się nie dzieje, nie ma żadnych ciekawych ludzi, bo wszyscy stąd wyjeżdżają". To mną poruszyło, bo zupełnie  się  z  tym  nie  zgadzam.

Drugim  impulsem  do działania było spotkanie "Kobiety dla kobiet", które odbyło się w hotelu "Anna". Jak zobaczyłam ile pań wzięło w nim udział i jak wiele z nich ma coś ciekawego do powiedzenia, to uznałam, że warto to pokazać. Jestem polonistką i lubię pisać, więc pomyślałam, że spróbuję to zrobić, pozwalając im o sobie opowiedzieć.

 - A dziś sama udziela Pani wywiadu...

- Ja miałam być zupełnie w tle. Kompletnie nie zależało mi na tym, żeby ktoś wiedział, że to ja prowadzę tego bloga.  Wręcz  tego  nie  chciałam.  Dlatego  początkowo był  on  anonimowy.  Szybko  okazało  się  jednak,  że  tak się nie da. Jakbym pisała o haftowaniu czy gotowaniu to mogłabym to robić incognito. Ale jak się przeprowadza wywiady czyli spotyka z innymi ludźmi, rozmawia z nimi, a później o nich pisze, to jest to już niemożliwe. Informacja, że to ja prowadzę tego bloga i tak rozchodziła się pocztą pantoflową.

- Ale Pani i bez tego nie była zwykłą "szarą myszką". Jest Pani liderką kampanii "Cała Polska czyta dzieciom" i "Szlachetnej paczki". Warto robić w życiu "coś więcej"?

- Oczywiście. Ktoś mówi: "Ja to nie mam czasu, bo pracuję" i tak dalej. A ja nie pracuję? Też pracuję, też mam dzieci, gotuję, prasuję - jak wszyscy. Zawsze powtarzam, że gdyby nie tak zwany międzyczas, to też bym nie miała czasu na nic innego. A mówiąc poważnie, uważam, że jeśli człowiek ma wiele zajęć, to dużo łatwiej organizuje sobie czas. Zresztą ja zawsze byłam niespokojnym duchem. Nie lubię marnować czasu. - O jakich kobietach Pani pisze?- W pierwszym poście zatytułowanym "Ach te kobiety" napisałam, że chcę pokazywać nie tylko panie "ze świecznika", ale także te nieznane szerszemu gronu. Chcę pokazywać kobiety, które robią coś ciekawego, mają jakąś pasję, ciekawy zawód lub zwykły zawód, ale wykonywany z pasją. Chcę w ten sposób zachęcić inne panie, żeby odważyły się realizować swoje marzenia. (...)

Rafał Nieckarz

Więcej w papierowym oraz elektronicznym wydaniu "TN"