W nocy z poniedziałku na wtorek w Głazowie pod Obrazowem spłonęła część przechowalni i skrzynie na jabłka. Poszkodowany, Łukasz Wolak, społecznik, prezes miejscowej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej jest pewien, że pożar był efektem podpalenia.
O mieszkańcu Głazowa pisaliśmy kilka tygodni temu. 19 sierpnia, gdy sprzedawał na sandomierskiej giełdzie płody rolne, zauważył, że jeden z mężczyzn upadł i stracił przytomność. Pan Łukasz i jego kolega Artur Cichoń, również członek OSP, bez wahania ruszyli na pomoc. Przeprowadzili reanimację. Poszkodowany, dzięki błyskawicznie podjętej akcji, przeżył. Pod opublikowaną przez nas na Facebooku informacją na ten temat pojawiło się mnóstwo wpisów ze słowami uznania dla postawy strażaków. Wiele osób nazwało ich bohaterami. Teraz Łukasz Wolak najprawdopodobniej padł ofiarą czyjeś podłości.
w papierowym i elektronicznym wydaniu
"Tygodnika Nadwiślańskiego":
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz