Duża grupa rodziców jest oburzona, że nie mogą swobodnie wchodzić do szkół, w których uczą się ich dzieci. Odbierają to jako ograniczenie ich praw. Szkoły tłumaczą, że zakazy podyktowane są względami bezpieczeństwa i wynikają z obowiązujących obecnie w Polsce przepisów, poza tym, wcale nie oznaczają niemożności skontaktowania się z dzieckiem.
w papierowym i elektronicznym wydaniu
"Tygodnika Nadwiślańskiego":
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz