Nie jest tajemnicą, że nasz wielki świętokrzyski rodak, jako młody chłopak, był częstym gościem na ziemi sandomierskiej. Miał tu krewnych, miał przyjaciół, miał swoje ulubione zakątki. Wiele z nich, pod własną bądź zmienioną nazwą, odmalowanych zostało później na kartach najsłynniejszych dzieł pisarza.
Na łamach "Tygodnika Nadwiślańskiego" pisałem kiedyś o związkach Żeromskiego z naszym regionem. Była tam opowieść o Chobrzanach, gdzie mieszkała Tekla z Katerlów Trepkowa - chrzestna matka Stefana, u której młody, osierocony już przez rodziców literat, spędzał miesiące letnich wakacji. Pisałem o Kurozwękach, uwiecznionych jako Grudno w "Popiołach". Tam, majątkiem Popielów administrował Józef Saski, kuzyn pisarza. W domu, który zachował się do dziś, mieszkał razem z matką, Józefatą z Żeromskich, rodzoną siostrą Wincentego Żeromskiego (ojca Stefana) i wdową po Janie Saskim. To właśnie z opowiadań ciotki Józefaty zaczerpnął Stefan fabułę jednej z najgłośniejszych swoich powieści - klechdy domowej "Wiernej rzeki". Opowiadałem również o Dmosicach, rodzinnym majątku Helenki Pancerówny, młodzieńczej miłości Żeromskiego, i o Kamieńcu koło Iwanisk, gdzie gospodarowała Jadwiga Jasieńska, która według znawców twórczości pisarza stała się pierwowzorem Laury Kościeleckiej z "Przedwiośnia".
To jednak tylko te najbardziej znane i najczęściej przywoływane związki naszego tytana pióra z Sandomierszczyzną i ziemią staszowską. W rzeczywistości było ich znacznie więcej...
Czytaj w papierowym
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz