W Kurozwękach odbyły się uroczystości patriotyczne związane ze 150 rocznicą wybuchu powstania styczniowego. W ich trakcie odsłonięto tablicę upamiętniającą 58 uczestników walk 1863 i 1864 roku, którzy zmarli od ran na terenie szpitala prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Wincentego a Paulo.
Zakonny szpital dla bezdomnych i ubogich, ufundowała w 1844 roku Anastazja z Rudnickich Sołtykowa. Podczas powstania styczniowego, opiekujące się nim siostry miłosierdzia, przyjmowały na leczenie rannych żołnierzy z szeregów Langiewicza i jego następców. Wielu z nich tu zakończyło swoje życie. Informacje o śmierci powstańców zachowały się w księgach kurozwęckiej parafii, której proboszczem 150 lat temu był ks. Jakub Sienicki, słynący z niezłomnej patriotycznej postawy i zaangażowania w działalność narodową.
Sporządzając zapisy o zgonach uczestników walk z Rosjanami, ksiądz Sienicki odnotowywał obok nazwiska i wieku zmarłego, także przybliżone miejsce jego pochodzenia, a na koniec dodawał zdanie "Żołnierz Wojsk Polskich", mimo, że mogło to dla niego wiązać się z surowymi konsekwencjami ze strony władz zaborczych.
Dzięki staraniom obecnego proboszcza kurozwęckiej parafii, księdza Jerzego Rybusińskiego, wszystkie nazwiska powstańców zmarłych w przykościelnym szpitalu, umieszczone zostały na pamiątkowej tablicy, której odsłonięcie miało miejsce w niedzielę.
Tablicę ufundowaną przez Tadeusza Wrześniaka, wykonał świętokrzyski rzeźbiarz Sławomir Micek.
- To bardzo znaczące wydarzenie, ponieważ ci wszyscy bohaterowie walk o wolność przestali wreszcie być anonimowi - powiedział podczas uroczystości starosta staszowski Andrzej Kruzel, prawnuk pochowanego na cmentarzu w Kurozwękach powstańca Rafała Wojciechowskiego.
Relacja z uroczystości w papierowym wydaniu TN
Uroczystości patriotyczne w Kurozwękach. (Fot. R. Staszewski)
150 rocznica wybuchu powstania styczniowego. (Fot. R. Staszewski)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz