Wójt gminy Gorzyce MARIAN GRZEGORZEK (na zdjęciu) pozostanie na stanowisku. Referendum w sprawie jego odwołania jest nieważne, ponieważ wzięła w nim udział zbyt mała liczba mieszkańców. Aby wynik głosowania był wiążący, do urn musiało pójść co najmniej 2235 osób...
...(3/5 tych, którzy brali udział w wyborach w 2010 roku), tymczasem swój głos oddało jedynie 1641 mieszkańców - niespełna 15 procent wszystkich uprawnionych do głosowania.
Aż 1528 osób z tych, którzy postanowili wziąć udział w referendum, opowiedziało się za odwołaniem obecnego wójta. M. Grzegorzek uważa jednak, że fakt, iż wymagany próg frekwencji nie został przekroczony, jest potwierdzeniem, że referendum było niepotrzebne.
- Czuję ulgę, ale nie satysfakcję. Zafundowano nam dużo niepotrzebnych emocji, a czasami nawet agresji. Niepotrzebnie ponieśliśmy zarówno koszty finansowe, jak i społeczne. Mieszkańcy potwierdzili, że chcą wybierać pomiędzy konkretnymi osobami z konkretnymi programami. A taką okazję będą mieć w przyszłym roku podczas wyborów- komentuje wójt. - Teraz musimy zająć się pracami nad strategią rozwoju gminy. Musimy też przygotować się do nowej perspektywy unijnej. Mam nadzieję, że radni mimo wszystko włączą się w to aktywnie i będziemy wspólnie pracować, ku zadowoleniu mieszkańców.
Na pytanie o to, czy na najbliższej sesji Rady Gminy zaapeluje do radnych o zasypanie "topora wojennego" i pracę ponad podziałami do końca kadencji, M. Grzegorzek odpowiedział: "poczekam na ruch z ich strony". (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz