Wojewoda oglądała rejon klęski

W czwartek późnym popołudniem wojewoda świętokrzyska Agata Wojtyszek, wraz z Andrzejem Klimczakiem - pełnomocnikiem do spraw usuwania klęsk żywiołowych, odwiedziła Szydłów, gdzie dzień wcześniej gradowa nawałnica spowodowała katastrofalne skutki w sadach. Gmina słynie jako śliwkowe zagłębie. Prawie 90 procent jej mieszkańców utrzymuje się z sadownictwa.

W Rynku na przyjazd wojewody oczekiwało kilkudziesięciu właścicieli zniszczonych sadów. W większości straty spowodowane przez grad sięgają w nich stu procent. Agata Wojtyszek podkreśliła, że chce z bliska poznać skalę problemu, by przedstawić go ministrowi rolnictwa. Zapowiedziała również, że poszkodowani otrzymają pomoc.

Sadownicy mają 10 dni na zgłoszenie szkód w swoich uprawach. Następnie  protokoły z szacowania strat trafią do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego i tam zostaną zweryfikowane. Kolejny krok to decyzja ministerstwa rolnictwa o wysokości wsparcia. Rok temu rolnicy poszkodowani przez suszę otrzymali tysiąc złotych do hektara ubezpieczonych upraw, a połowę tej sumy w przypadku braku ubezpieczeń. Uczestnicy spotkania w Szydłowie nie ukrywali jednak, że liczną na większe wsparcie.

Grad, który spustoszył sady na terenie gminy, zniszczył nie tylko czekające na zbiór owoce, ale również same drzewka, co zapewne spowoduje, że jego skutki odczuwane będą jeszcze w kolejnych latach i przełożą się na niższe zbiory.