W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tarnobrzegu odbyła się wieczornica poświęcona porucznikowi Józefowi Sarnie. Historii o młodym obrońcy miasta, opowiedzianej przez Elżbietę Uczarczyk, siostrzenicę porucznika, wysłuchali gimnazjaliści, kombatanci oraz historycy.
Pani Elżbieta ze wzruszeniem w głosie dzieliła się wspomnieniami o swym wujku, jego matce, a jej babci. Przypomniała, że w dniu wybuchu II wojny światowej, 29-letni Sarna, nie zastanawiając się długo wsiadł na konia i zgłosił się do komendy Hufca Przysposobienia Wojskowego. Został przydzielony do obrony Tarnobrzega. - Dziadkowie bardzo ubolewali, że jednocześnie trzech ich synów zgłosiło się do obrony kraju. Zdawali sobie sprawę, że mogą ich stracić. Wujkowie Stanisław i Walenty wrócili do rodzinnego domu. Józef zginął 13 września 1939 roku. Pierwszą wiadomość o jego śmierci, dziadkom przekazali ojcowie Dominikanie. To oni w miejsce walki, na Skalną Górę, podsyłali po niego konia. Z możliwości ratunku wujek nie skorzystał. Na swoim posterunku pozostał do końca. Gdy zginął, Niemcy przedarli się przez Wisłę. Mieli wtedy wyrazić uznanie dla jego bohaterskiej postawy. Chcieli nawet uczestniczyć w jego pogrzebie. Dziadkowie nie wyrazili jednak zgody - przypomniała E. Uczarczyk.(ms)
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz