Rada Miasta Tarnobrzega przyjęła budżet (przygotowany przez prezydenta Norberta Mastalerza - na zdjęciu) na rok 2014. Nie znalazły się w nim pieniądze na podwyżki dla pracowników obsługi i administracji placówek oświatowych. To właśnie ten temat zdominował dyskusję nad uchwałą budżetową.
Kilkanaście bezpośrednio zainteresowanych sprawą osób, które przysłuchiwały się wypowiedziom radnych, salę obrad opuściło w kiepskich nastrojach. Nic dziwnego. Nie chodzi tutaj bowiem o podwyżkę wynagrodzenia, ale o wypłacanie dodatku stażowego, który obecnie wliczany jest w podstawową pensję - tak, że łącznie nie przekracza ona minimalnej wysokości.
Powoduje to sytuację, w której osoby pracujące trzydzieści lat, zarabiają tyle samo, co te dopiero zatrudnione. Pracownicy obsługi i administracji placówek oświatowych kilka tygodni przed sesją swoją sytuację przedstawili członkom miejskiej Komisji Oświaty, Kultury i Sportu. Wtedy też część radnych zapewniała, że będzie wnioskować, aby w budżecie na 2014 rok znalazły się pieniądze na podwyżki dla nich.
Według zapowiedzi miały one zostać przesunięte z wydatków na sport. Taki właśnie wniosek podczas obrad odczytał Józef Motyka, który podczas swojego wystąpienia zwrócił uwagę na to, że w budżecie nie brakuje wydatków, które można by nieco przyciąć. Radny pytał między innymi, czy miasto stać na to, aby na działalność promocyjną, organizację koncertów, wydawanie "Merkuriusza Tarnobrzeskiego" i wykup czasu antenowego w Miejskiej Telewizji Tarnobrzeg wydawać aż 875 tysięcy złotych. Podawał także pod wątpliwość zasadność przeznaczania 2,3 miliona złotych na dotacje dla organizacji pozarządowych, prowadzących działalność z zakresu sportu, turystyki i rekreacji. - Tę dotację zwiększono o 575 tysięcy złotych, w stosunku do roku 2013. Czy w warunkach kryzysu nie należałoby oszczędzać? - pytał J. Motyka.
O poparcie złożonego przez niego wniosku apelował między innymi Tadeusz Gospodarczyk, choć tak naprawdę sam nie wierzył, że może on uzyskać akceptację większości rady. - Spodziewam się, jaki będzie rezultat głosowania nad tym wnioskiem, więc chciałbym prosić pana prezydenta, aby złożył dziś deklarację, że będzie pamiętać o tych pracownikach - tak, jak zapowiedział na posiedzeniu komisji - i stosownie do możliwości budżetu, wykona zapowiadany ruch. Mam nadzieję, że te możliwości pozwolą, aby było to więcej niż pół miliona złotych, o których teraz mówimy - mówił.
- Jeśli chodzi o personel pomocniczy oświaty, to rozmawiałem kilka dni temu z panem prezydentem, na spotkaniu klubu (Platformy Obywatelskiej - red.),i wstępnie uzgodniliśmy, że nie chcemy burzyć w tym momencie budżetu. Pan prezydent zadeklarował, że pochyli się nad tym tematem i znajdzie pieniądze na podwyżki - komentował przewodniczący rady Dariusz Kołek, zapewniając, że jest zwolennikiem zróżnicowania wysokości wynagrodzeń, w zależności od stażu pracy.
Stanisław Uziel prosił natomiast prezydenta, aby obecnym na sali pracownikom szkół i przedszkoli "powiedział coś przyjemnego przed świętami". Kazimierz Kwiatkowski mówił, że nie widzi możliwości, aby w przyszłości prezydent nagle znalazł pół miliona złotych, czy więcej, na podwyżki dla nich. Dlatego zaproponował, aby ten ruch wykonać już dziś poprzez "przycięcie" wydatków na koszykówkę. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz