Rozmowa z doktor MAŁGORZATĄ MAKOWSKĄ-BRZYCHCZYK, biologiem i coachem rozwoju osobistego, dziekanem Filii w Sandomierzu Uniwersytetu Jana Kochanowskiego
- Zatrzymajmy się przy "stanie fizjologicznym zwanym zakochaniem". Co dzieje się w organizmie, gdy jesteśmy zakochani?
- To stan odbywający się całkowicie na poziomie mózgu nieświadomego, w większości w jego najprymitywniejszych strukturach, oparty na reakcjach ciała. Po pierwsze, nie ma nic wspólnego ze świadomym wyborem, nawet jeśli tak nam się zdaje. Wiąże się zaś z subiektywnym postrzeganiem obiektu naszego "oczarowania". Z punktu widzenia reakcji ciała zakochanie jest w dużej mierze doświadczeniem o podłożu erotycznym. W tym stanie złożona struktura naszego mózgu zwana ego znacznie się wycisza, co umożliwia niejako uwolnienie się od siebie i wrażenie "zlania się" z drugą
osobą, w naszym odczuciu stanowimy jedność. Generalnie eliksiry biochemiczne powstające wówczas w ciele wprawiają nas w stan ekstazy, nasz mózg bowiem zaspokaja swój podstawowy program przetrwania pt. "nie jestem sam".
- Powiedziała Pani, że wyboru partnera dokonujemy w dużej części nieświadomie. Co w takim razie decyduje o tym, że to ta, a nie inna osoba staje się obiektem zakochania?
- W pierwszym momencie ogromną rolę odgrywa tu...
Czytaj w papierowym
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz