Gminy wciąż czekają na rekompensatę za niemożność inwestowania na swoich terenach z powodu objęcia ich ścisłym reżimem ochrony środowiska. Opowieści o masowym rozwoju ekoturystyki na "zielonych łąkach" można dzisiaj włożyć między bajki...
Pod koniec 2015 r. w rozmowie z naszym dziennikarzem ("Wierzę, że damy radę", "TN" nr 49/1803) poseł Zbigniew Chmielowiec z Kolbuszowej mówił: "Właśnie zaczęliśmy procedowanie zgłoszonego przez Związek Miast Polskich obywatelskiego projektu ustawy o subwencji ekologicznej, która może zrekompensować gminom (m.in. z powiatu stalowowolskiego i kolbuszowskiego) utracone dochody z powodu objęcia dużej części ich obszarów siecią Natura 2000". Nie tylko podkarpackie gminy od lat starają się o rekompensatę za przyrodniczo chronione tereny, z których - nie ze swojej winy - nie mają żadnego gospodarczego pożytku. Projekt obywatelski, który w Sejmie "leżakował" od jesieni 2012 r. (!), zakłada, że subwencja ekologiczna trafiałaby do tych gmin, których część obszaru zajmują parki narodowe, rezerwaty przyrody i sieć Natura 2000. Ale w połowie stycznia 2016 r. projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w której zapisano subwencję ekologiczną, nie uzyskał rekomendacji rządu. Trudno więc przewidzieć, czy znajdzie się sejmowa większość, która przepchnie projekt przez parlament... (pn)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz