TARNOBRZEG. Sprawy rozliczeń kosztów ogrzewania mieszkań często budzą kontrowersje i emocje. Rzadko jednak zdarzają się sytuacje tak bulwersujące, jak przypadek czytelnika z Tarnobrzega. Jego mama ma dopłacić za sezon grzewczy ponad 1100 zł, podczas gdy cała reszta sąsiadów z bloku ma zwroty sięgające od kilkuset, do 1000 zł.
- Chodzi o niewielki, 6-mieszkaniowy blok przy ul. Sokolej 10. Mama zajmuje w nim środkowe mieszkanie. To mały lokal, mający raptem 37 metrów kwadratowych. Tegoroczna zima była łagodna, więc mama ogrzewała bardzo umiarkowanie. To osoba 85-letnia, żyjąca oszczędnie. Tym większy szok przeżyliśmy, gdy przesłano jej rozliczenie zużycia ciepła. Wynika z niego, że ma dopłacić dokładnie 1120 złotych. Dowiadywałem się wśród sąsiadów, jak wyszło rozliczenie u nich. Okazuje się, że wszyscy poza mamą mają nadpłaty i to solidne, sięgające nawet 1000 złotych na mieszkanie - mówi nasz czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji).
W bloku zainstalowane są liczniki elektroniczne. Odczyt dokonywany jest drogą radiową. Zajmuje się tym krakowska firma ISTA.
- Wystąpiłem z reklamacją. To jest jakieś totalne nieporozumienie albo błąd odczytu. Chciałem wyjaśnić sprawę telefonicznie...
Czytaj w papierowym
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz